Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Polregio daje powody do frustracji podróżnych. Od wielu dni nie jeździ pociąg z Padwi do Rzeszowa przez Dębicę. Przewoźnikowi zachorował maszynista.

Frustracji nie kryje pani Katarzyna, Czytelniczka Rzeszów News. „Jak długo taka sytuacja będzie trwać?” – pyta. „Nikt nie udziela informacji. Klienci chcą wiedzieć, jak zorganizować sobie dojazd np. do pracy, by nie narażać się pracodawcy spóźnieniami” – podkreśla. 

Sprawa dotyczy pociągu Polregio z Padwi do Rzeszowa przez Dębicę. Chodzi o poranny kurs. Z Padwi pociąg odjeżdża o godz. 5:36, z Dębicy o 6:42, a do Rzeszowa przyjeżdża o 7:15. Idealny czas dla tych, którzy naukę i pracę zaczynają od 8:00.

Między Dębicą a Rzeszowem pociąg jedzie jako przyspieszony, a więc nie zatrzymuje się na każdej stacji. Dodatkowym atutem tego połączenia jest to, że obsługiwał je pociąg hybrydowy, jeden z czterech, które samorząd wojewódzki kupił w ub. r. od Newagu.

Testowanie cierpliwości 

Problem w tym, że od 12 czerwca porannego kursu z Padwi do Rzeszowa nie ma. „Od czwartku czekamy na peronach. W ostatnim momencie dowiadujemy się, że pociąg nie jedzie” – pisze w mailu do Rzeszów News pani Katarzyna. 

Pociąg był dobry nie tylko dla tych, którzy pracę w Rzeszowie zaczynają od 8:00, ale także i tych, którzy muszą w niej być od 7:30. Na kilkuminutowe spóźnienia pracodawcy zazwyczaj machają ręką, cierpliwość im się kończy, gdy spóźnienia są kilkudziesięciominutowe. 

Czekający podróżni nie mają wyjścia – muszą czekać na kolejny pociąg Polregio. Z Tarnowa odjeżdża o 6:36, z Dębicy o 7:02, do Rzeszowa przyjeżdża o 7:47, czyli z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Podróżni z językiem na brodzie biegną do pracy i na uczelnie. 

– Ten pociąg i tak przeważnie się spóźnia o 2-3 minuty – wskazuje pani Katarzyna.

Rozkład sobie, życie sobie

„Ofiarą” braku porannego kursu jest też pan Mariusz. On do pociągu wsiadał w Sędziszowie Małopolskim. – Nie ma co liczyć na poprawność rozkładu jazdy. Pociąg z Padwi do Rzeszowa jest odwoływany, a na wyświetlaczu pokazuje, że będzie – sygnalizuje nam.

– PKP i marszałek podkarpacki chwalą się, że zwiększyli liczbę połączeń, a tak naprawdę zmniejszyli w porównaniu do ubiegłego roku. Czy ten pociąg będzie jeździł, czy trzeba szukać sobie innego połączenia, żeby zdążyć do pracy? – zastanawia się pan Mariusz.

Faktem jest, że połączenie z Padwi do Rzeszowa hucznie reklamowano. Wcześniej, bo jesienią 2021 roku, po 12 latach, przywrócono połączenie z Dębicy do Mielca, rok później trasę wydłużono do Padwi. W tym roku Padew połączono z Rzeszowem bez przesiadki. 

Pani Katarzyna mówi, że problemem jest także popołudniowy pociąg Polregio z Rzeszowa do Mielca. Ze stacji Rzeszów Główny odjeżdża o 15:41. – Też jest ciągle odwoływany – twierdzi kobieta. Tutaj strata nie jest tak dotkliwa, bo kolejny pociąg jest o 15:45. 

Polregio robi, co może

Pytamy w Polregio, dlaczego poranny pociąg z Padwi do Rzeszowa jest odwoływany. – Powodem jest brak maszynisty – odpowiada przewoźnik. Maszynista, który obsługiwał to połączenie, 12 czerwca zgłosił spółce, że jest chory. 

– Sprawa została zgłoszona do dyspozytury. Robimy, co w naszej mocy, aby to połączenie przywrócić do kursowania – zapewnia Polregio. Przybliżonej choćby daty jednak nie podaje. 

Na pocieszenie Polregio uruchomiło rano zastępczą komunikację autobusową na odcinku Padew – Dębica. Dla tych, którzy chcą się dostać do Rzeszowa, to żadne rozwiązanie, bo i tak w Dębicy muszą czekać na kolejny pociąg o 7:02, który w Rzeszowie jest o 7:47. 

(RzN)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama