Już 40 razy wyjeżdżali do południa podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które przechodzą nad naszym regionem.
Strażacy w sobotę głównie usuwają połamane konary drzew, gałęzie oraz drzewa leżące na jezdniach, chodnikach, posesjach i liniach energetycznych. Strażacy udrożniają także przepusty drogowe i pompują wodę w zalanych posesji oraz piwnic.
– Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiatach leżajskim i rzeszowskim. Na szczęście, nikomu nic się nie stało – relacjonuje bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komedy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Leszka Czarnego pod wodą
W samym Rzeszowie i powiecie rzeszowskim, od godz. 8:00 do 10:00, strażacy interweniowali siedem razy.
– W Woli Rafałowskiej piorun uderzył w lipę, musimy ją ściąć – mówił nam rano st. kpt. Marcin Chudzik z Komendy Miejskiej PSP w Rzeszowie. – W Błażowej Dolnej drzewo spadło na linie energetyczne. Tam energetycy mają mnóstwo pracy – dodawał.
W Trzcianie została zalana remontowana droga, wodą wypełniony był wykop do przyłącza gazu. – Woda przedostawała się pod prywatny dom. Wodę wypompowywaliśmy też z piwnicy domu w Boguchwale – mówili strażacy.
W Rzeszowie, tradycyjnie, została zalana ulica Leszka Czarnego w kierunku szpitala Pro-Familia. Przy ulicy Torowej woda wdarła się do magazynu – zalała piwnice i szyb windowy. Przy ulicy Floriana w jednym z domów leciały iskry ze skrzynki energetycznej.
– Starszej kobiecie poleciliśmy pilny serwis i wymianę bezpieczników – mówi kpt. Chudzik.
Z kolei w Błażowej Dolnej nad sklepem spożywczym i częścią jezdni zawisł nadłamany konar drzewa. Z jego usunięciem nie byli w stanie sobie poradzić strażacy z OSP. Z Rzeszowa trzeba było ściągać podnośnik.
Strażacy: zostańcie w domach!
Ostrzeżenie drugiego stopnia o burzach z gradem na Podkarpaciu wprowadzono już w piątek wieczorem i będzie obowiązywało do soboty, do 16:00. Burzom towarzyszą bardzo silne opady deszczu – od 40 mm do 55 mm oraz porywy wiatru do 90 km/h.
Strażacy apelują o ostrożność i śledzenie komunikatów meteorologicznych. Te nie napawają optymizmem. – Jeśli nie musimy, nie wychodźmy z domów. Tam jesteśmy najbezpieczniejsi. Pozamykajmy drzwi i okna – mówi bryg. Marcin Betleja.
Z balkonów i tarasów usuńcie przedmioty, które zdmuchnięte silnym podmuchem wiatru mogą zrobić komuś krzywdę. Nie parkujcie samochodów pod drzewami, dużymi reklamami, nie wchodźcie do parków i lasów.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl