Lista epitetów, jakimi Waldemar Szumny w swoim wpisie obdarza decyzję większości radnych Rzeszowa o zdjęciu z porządku obrad apelu PiS o przystąpienie Rzeszowa do programu Mieszkanie Plus jest tyleż imponująca, co kompletnie fałszywa.
Ma to wg niego być strzał w głowę (własną) z bliskiej odległości, samobójstwo polityczne, a także krzywda wyrządzona rzeszowianom. Z jego tekstu można by wyciągnąć wniosek, że radni właśnie zablokowali, albo co najmniej znacznie opóźnili udział w Rzeszowa tym programie.
Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna, bo prezydent już zadeklarował udział Rzeszowa w tym programie i do podjęcia następnych kroków żadnej uchwały rady nie potrzebuje. Toteż jeśli Waldemar Szumny pisze „nam chodziło o niezwłoczne zgłoszenie miasta do programu”, to ten cel został osiągnięty przed sesją i apel był już zbędny. Dlatego decyzja o jego zdjęciu z porządku obrad była zupełnie racjonalna i słuszna.
Radni mogą podejmować apele w różnorodnych, chociaż nie we wszystkich sprawach. Przykładem takich ograniczeń są przyjęte przez niektóre rady miejskie apele do swoich prezydentów o stosowanie nieopublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Apele te zostały unieważnione przez wojewodów, a odwołanie rad do sądów administracyjnych oddalone.
W naszym przypadku ten apel niewątpliwie mieścił się w ramach uprawnień rady. Jednak był on zupełnie zbędny, a my w swojej pracy staramy się nie podejmować uchwał, apeli czy stanowisk, które są niepotrzebne. To jest elementarny wymóg pragmatycznego, racjonalnego działania. I nic tu nie zmienia fakt, na który powołuje się Waldemar Szumny, że w apelu były zapisy następujące:
„Dopuszcza się udział miasta w programie Mieszkanie Plus polegający na przekazaniu w formie darowizny gruntów miasta na rzecz Skarbu Państwa z przeznaczeniem pod budowę mieszkań na wynajem z dojściem do własności.
Przekazanie gruntów zostanie przeprowadzone w drodze odrębnej uchwały”
Powyższe zapisy nie są już apelem, tylko mają formę uchwały intencyjnej, a takie podejmuje się wówczas, gdy tego wymaga druga strona potencjalnego porozumienia. Poza tym, jak sami autorzy tej uchwały stwierdzają, i tak będzie potrzebna jeszcze druga uchwała. Ona dopiero będzie stanowić decyzję, na podstawie której miasto przekaże do programu konkretną działkę wymienioną z numeru, powierzchni i położenia.
Najlepszym dowodem na to co napisałem, jest fakt, że w przywoływanej jako przykład Stalowej Woli, prezydent (akurat z PiS) podpisał z BGK list intencyjny bez jakiegokolwiek angażowania Rady Miasta.
Dlatego coś podejrzewam, że jednak chodziło o politykę, a przynajmniej o propagandę. Co zresztą mimochodem Waldemar Szumny potwierdza, pisząc: „to najszybszy sukces PiS w tej kadencji”.
PS.
Już po napisaniu tego tekstu trafiłem na informację, z której wynika, że list intencyjny z BGK został już podpisany. Skądinąd wiem, że nie do końca, bo dokument podpisany przez jedną stronę jest w drodze do drugiej, ale jest to już tylko kwestia dni, a może nawet godzin.