Głosami radnych Rozwoju Rzeszowa i większości Platformy Obywatelskiej, Rada Miasta Rzeszowa udzieliła prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu.

[Not a valid template]

Za było 17 radnych z PO, proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa. Negatywnie wykonanie zeszłorocznego budżetu oceniło 7 radnych z Prawa i Sprawiedliwości oraz Jacek Kiczek z klubu PO.

Na początku sesji prezydent Tadeusz Ferenc przedstawił radnym najważniejsze inwestycje oraz wykonanie budżetu. Opozycja zarzucała mu jednak, że nie był to budżet miasta, ale budżet prezydenta, bo niewiele ich propozycji i rad osiedli zostało w nim uwzględnionych. Dodatkowo PiS uważa, że zadłużenie miasta jest zbyt wysokie, bo na koniec 2013 roku wynosiło 478 mln zł, co stanowiło 49,4 proc. dochodu.

 Wydawać to nie problem, ale jak?

– Prezydent ustalił sobie jakieś wydatki i pieniądze wydał. Ale czy je dobrze zainwestował, to okaże się w najbliższym czasie. Obawiamy się, że wzrastające zadłużenie, jak również to, że te środki nie zostały zainwestowane, ale wydatkowane, spowoduje, że w mieście nie powstaną nowe miejsca pracy, nie przybędzie osób płacących podatki, a to powinno generować wydatkowanie budżetu – przekonywał przewodniczący klubu PiS, Jerzy Cypryś.

Przykładem złego wydawania pieniędzy – według Cyprysia – jest ulotka w języku angielskim wydana przez miasto, w którym pomnik Walk Rewolucyjnych nazwano pomnikiem walki o wolność.

Proprezydencki klub Rozwój Rzeszowa i SLD uważają, że sytuacja finansowa stolicy Podkarpacia od kilku lat jest bardzo dobra, a opozycja nie ma łatwego życia i chwyta się wszystkiego co może. – Trudno znaleźć im argumenty i co roku ich nie znajdują. Wskaźniki jasno pokazują, że budżet miasta wzrósł trzykrotnie, wskaźniki inwestycyjne pięciokrotnie, a pod względem wydatków inwestycyjnych na mieszkańca mamy drugie miejsce w Polsce – przekonywał Konrad Fijołek (SLD), wiceprzewodniczący rady miasta.

„PiS chodzi spać z pomnikiem”

– A jeśli z pomnikiem się już „chodzi spać”, to staje się argumentem na całe życie. Nawet jeśli mówimy o powodzi, to wina pomnika. Mówimy o budżecie też wina pomnika. Absurdalność tych argumentów jest chyba dla każdego mieszkańca oczywista – mówił Fijołek.

– To budżet mieszkańców Rzeszowa – przekonywał prezydent Tadeusz Ferenc. – Tworząc go, poprzedzamy go spotkaniami z mieszkańcami. Również radni rozmawiając z mieszkańcami mają wpływ na to, co się w nim znajdzie. Wysłuchujemy wszystkich propozycji, jednak czasem jest ich tak dużo, że nie wiem, ile trzeba by wziąć kredytów, by to zrealizować. Wszystko robimy w interesie mieszkańców – mówił Ferenc.

Wydatki w budżecie 2013 r. wyniosły 973,5 mln zł, planowano ponad 1 mld. zł. Dochody wyniosły 947 mln zł, a zakładano 937,5 mln zł. Deficyt wyniósł 26,2 mln zł, planowany był na poziomie 90 mln zł. Czyli jest mniejszy o około 63 mln zł niż zakładano na początku.

redakcja@rzeszow-news.pl

 

Reklama