Ponad 50 tys. zł chciał wyłudzić 20-letni mężczyzna od starszej mieszkanki Rzeszowa. Kobieta w porę zorientowała się, że może paść ofiarą oszustwa „na wnuczka”. 20-latek na podobną kwotę skutecznie naciągnął z kolei mieszkankę Stalowej Woli. Został zatrzymany przez rzeszowskich policjantów.
Tydzień temu w piątek 70-letnia mieszkanka Rzeszowa odebrała telefon stacjonarny. W słuchawce usłyszała kobiecy głos. Dzwoniąca osoba podała się za synową 70-latki. – Pilnie potrzebowała pieniędzy na sfinansowanie korzystnej transakcji – relacjonuje Adam Szeląg z rzeszowskiej policji.
Kobieta uwierzyła w historię, poszła do banku, z którego wybrała pieniądze. Dla „synowej” przygotowała 52 tys. zł. Po gotówkę – tradycyjnie przy oszustwie metodą „na wnuczka” – miała przyjechać inna osoba, w tym przypadku młody mężczyzna.
Gdy przyszedł po pieniądze, 70-letnia kobieta kazała mu poczekać pod balkonem. Ostatecznie do oszustwa nie doszło, bo mieszanka Rzeszowa nabrała wątpliwości, czy rzeczywiście synowa potrzebuje tylu pieniędzy.
– Czekającego przy domofonie mężczyznę spotkała jeszcze prawdziwa synowa pokrzywdzonej. Zleceniodawca polecił mu odjechać, nie odbierając pieniędzy – twierdzi Adam Szeląg.
Synowej 70-latki udało się zapamiętać numer rejestracyjny samochodu mężczyzny, który zgłosił się po pieniądze. Policjantom to wystarczyło, żeby namierzyć oszusta. W sobotę mężczyzna został zatrzymany w Rudniku nad Sanem w powiecie niżańskim. Okazał się nim 20-letni Krzysztof H.
Z ustaleń rzeszowskiej policji wynika, że 20-latek dał w internecie ogłoszenie, że ma samochód i szuka pracy. Odezwał się do niego nieznany mężczyzna, który zaproponował mu pracę kuriera. 20-latek miał odbierać przesyłki i dostarczać faktury.
Próba oszustwa mieszkanki Rzeszowa nie była pierwszym, do którego młody mężczyzna został zaangażowany. Dzień wcześniej w identyczny sposób w Stalowej Woli, tym razem skutecznie, oszukał także 70-letnią kobietę. Ona straciła 49 tys. zł. Pieniądze wręczyła 20-latkowi w trzech kopertach, mając nadzieję, że przekaże je swojemu kuzynowi, który rzekomo poprosił o pomoc finansową.
„Kurier” zawiózł pieniądze do Zgierza w województwie łódzkim, gdzie przekazał je nieznanemu mężczyźnie.
Obie kobiety rozpoznały 20-latka, któremu policjanci z Rzeszowa przedstawili dwa zarzuty – oszustwa i usiłowania oszustwa. Jednocześnie funkcjonariusze sprawdzają, czy ten sam mężczyzna nie brał udziału w podobnym oszustwie, tym razem w Mielcu. Jeżeli się to potwierdzi, to zarzuty będzie miał rozszerzone.
Krzysztof H. przyznał się do winy. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów, która wobec 20-latka zastosowała dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i 5 tys. zł poręczenia majątkowego.
– Przestępstwo oszustwa zagrożone jest karą od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności – poinformowała Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Policjanci ustalają osoby, z którymi współpracował Krzysztof H.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl