Do szpitala przewieziono 40-letnią kobietę, która w niedzielę przed południem chciała popełnić samobójstwo, skacząc z wiaduktu kolejowego przy al. Wyzwolenia w Rzeszowie.
Do zdarzenia doszło przed godz. 11:00. Rzeszowscy policjanci otrzymali informacje od funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei, że na wiadukcie kolejowym stoi kobieta i grozi, że za chwilę skoczy.
– Kobieta przeszła za barierki wiaduktu. Na miejscu przyjechali nasi policjanci, karetka pogotowia ratunkowego i strażacy, którzy pod wiaduktem rozłożyli poduszkę. Ruch na al. Wyzwolenia został zablokowany na 15 minut – mówią nam funkcjonariusze.
Policjanci nie mogli z kobietą nawiązać żadnego kontaktu. – Nie było z nią kontaktu słownego. Gdy strażacy rozłożyli poduszkę, jeden z policjantów zdołał złapać kobietę i przeciągnął ją na drugą stronę barierki – dodają policjanci.
40-letnia kobieta (mieszkanka Dębicy) została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie przy ulicy Szopena. Jak się okazało, to prawdopodobnie nie była pierwsza próba samobójcza kobiety.
– Na szyi i rękach miała ślady podcięcia żył. Od kobiety nie było czuć alkoholu. Być może próba samobójcza to skutek zażycia przez nią leków – słyszymy od funkcjonariuszy.
To już drugi w tym tygodniu przypadek w Rzeszowie, gdzie doszło do próby samobójczej. W miniony czwartek przy ul. Baligrodzkiej pijany mężczyzna zamknął się w mieszkaniu, wysłał córce SMS-a, że zamierza odebrać sobie życie. Mężczyzna został uratowany. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl