Niecodzienny widok przy rzeszowskim ratuszu. Od kilku dni stoi tam oklejony kartkami fiat brava. Właściciel auta głoduje, domaga się od miasta mieszkania socjalnego.

[Not a valid template]

 

„Głoduję, ponieważ nikt z urzędników urzędu miasta nie traktuje mnie w sposób poważny. Zdesperowany i załamany sytuacją, w jakiej się obecnie znajdujemy moja nieletnia córka i ja, postanowiłem zawalczyć o godność i lepsze jutro mojej rodziny. Teraz mieszkam i żyję na ulicy, ponieważ miasto odmawia mi prawa do mieszkania socjalnego (…)” –   czytamy na jednej z kartek, którymi pan Dariusz okleił samochód.

Jak protest mężczyzny pod ratuszem nagłośniły media, we wtorek pan Dariusz został przyjęty w ratuszu przez prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Mężczyzna próbował się do niego dostać od kilku dni, ale twierdzi, że na przeszkodzie wcześniej stawali urzędnicy.

– Powiedz mi, kto nie pozwolił ci się ze mną spotkać. Ludzie czasem na schodach czekają, już przed ratuszem rozmawiają ze mną. Nie rozumiem, kto i dlaczego próbował cię przegonić – dziwił się prezydent i przeprosił pana Dariusza za całe zamieszanie.

Nie ma, gdzie mieszkać z córką

W spotkaniu w gabinecie Tadeusza Ferenca uczestniczyli także Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem w Rzeszowie i wiceprezydent Roman Holzer. Rozmowa trwała kilkanaście minut. Pan Dariusz szczegółowo opowiadał Ferencowi o swojej sytuacji i dlaczego zdecydował się na tak desperacki krok, że zaczął głodować koło ratusza. Głównym powodem był urzędniczy mur, który przed nim postawili pracownicy urzędu.

Mężczyzna ma córkę, jest po rozwodzie. Mieszkał w jednym mieszkaniu ze swoim bratem i jego żoną. Ci jednak też się rozwiedli. W dwupokojowym mieszkaniu została jego była szwagierka z 6 dzieci oraz nowym mężem. – Ona jest głównym najemcą mieszkania. Mimo, że jestem w nim zameldowany, nie mogę tam mieszkać. Dlatego wystąpiłem do miasta o mieszkanie socjalne. Sąd przyznał mi prawo do dzieci. Wiecie, jak ciężko jest ojcu wywalczyć prawo do opieki? – mówił nam pan Dariusz.

Dziennikarzom nie chciał jednak zdradzać wszystkich szczegółów swojej skomplikowanej sytuacji życiowej. Opowiedział o niej prezydentowi Ferencowi, gdy media opuściły jego gabinet.

Urzędnicy straszyli strażą miejską?

– Przez kłopoty mieszkaniowe trafiłem w końcu do więzienia. Mimo wszystko nadal mam opiekę nad córką. Jestem zameldowany w mieszkaniu, które powinno być rodzinne. Przy zamianie mieszkania, urzędnik wpisał zamiast mnie i brata, żonę i brata. Twierdził, że tak jest zgodnie z prawem. Oni teraz nie są już małżeństwem, a ja nie mam gdzie mieszkać – dodaje pan Dariusz.

Jego historia ciągnie się od 9 lat. W 2010 r. wysłał pismo do ratusza, w którym prosił o spotkanie z prezydentem Tadeuszem Ferencem. Mężczyzna twierdzi, że nie doczekał się odpowiedzi.

– Jak chciałem spotkać się z prezydentem, to zawsze kierowano mnie do kogoś innego. Gdy się upierałem, to straszono mnie strażą miejską – mówi pan Dariusz. Twierdzi, że ostatnio od Agaty Janickiej, wicedyrektorki Biura Gospodarki Mieniem, usłyszał, że na mieszkanie socjalne będzie czekał co najmniej cztery lata.

– Nie mogę tak długo czekać. Będę pod ratuszem głodował aż do skutku – mówi zdesperowany mężczyzna. Obawia się, że przez całą sytuację sąd może odebrać mu prawa rodzicielskie. On opiekuje się córką, jego była żona ich synem.

Komisja przyzna mu mieszkanie?

Prezydent Tadeusz Ferenc zdecydował, że sprawa pana Dariusza będzie przedmiotem najbliższego posiedzenia  komisji mieszkaniowej, która przyznaje mieszkania socjalne. Komisja powinna się zebrać w przyszłym tygodniu. To wcale jednak nie oznacza, że pan Dariusz na pewno mieszkanie dostanie. Ludzie czekają na nie po kilka lat.

Mężczyzna zapowiedział, że do czasu posiedzenia komisji nadal będzie mieszkał w samochodzie przy ratuszu i będzie prowadził strajk głodowy. Nie wierzy, że urzędnicy pozytywnie rozpatrzą jego sprawę. Cały czas zbiera podpisy od mieszkańców pod petycją do władz miasta o zaplanowanie i wdrożenie efektywnej polityki budowy mieszkań socjalnych.

Do tematu jeszcze wrócimy.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama