Przedstawiciele branży reklamowej alarmują, że o wyłożeniu do wglądu publicznego projektu tzw. uchwały krajobrazowej, w tym o dyskusji na jej temat, dowiedzieli się przypadkiem. Linki do obwieszczenia informującego m.in. o dyskusji zaplanowanej na środę (4 lipca br.) o godz. 17:00 w rzeszowskim Urban Labie) są martwe.
Prace nad uchwałą krajobrazową, zwaną też kodeksem reklamowym, trwają w Rzeszowie od kilku lat. Mają na celu wprowadzenie regulacji dotyczących reklam. Przedstawiciele Miasta zapowiadali tego typu uchwałę jeszcze kilka lat temu. Liczymy, że podczas dzisiejszej dyskusji poznamy uzasadnienie urzędników odnośnie treści uchwały.
Reklamy pod specjalnym nadzorem
Uchwały krajobrazowe mogą dotyczyć różnorodnych reklam. W tym takich, które nadają miastom „zachodniego” sznytu. Wielkie słupy z logotypami, ekrany LED, billboardy, citylighty, siatki wielkoformatowe na budynkach i murale.
Kodeksy tego typu wpływają także na bardziej przyziemną reklamę, np. powszechnie dostępnych usług. Chodzi o mniej rzucające się w oczy szyldy, flagi, banery, potykacze czy liternictwo na szybach.
W Rzeszowie autorzy uchwały uznali, że radni powinni określić nawet rodzaje materiałów budowlanych, z których robione są szyldy reklamowe. W tzw. strefie centralnej miasta reklamowanie może z tego powodu podrożeć. Tam zastosowanie mają mieć trwałe materiały budowlane, tj. beton, metale, drewno, szkło, kamień, ceramika. Poza strefą centralną projekt uchwały dopuszcza ogólnodostępne, znacznie tańsze materiały budowlane, w tym tworzywa sztuczne i kompozyty.
Emocje i kontrowersje
Kodeksy reklamowe budzą w innych miastach ogromne emocje i kontrowersje wśród przedsiębiorców i samych radnych. Jak informuje strona Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchwały krajobrazowe obowiązują w 72 gminach, w tym w 6 miastach wojewódzkich: Łodzi, Krakowie, Opolu, Gdańsku, Kielcach i Poznaniu. Część takich uchwał została jednak uchylona lub unieważniona, np. w Warszawie. Radni Gdyni uchylili uchwałę krajobrazową nad którą pracowano sześć lat.
Wspomniane kilkadziesiąt gmin to zaledwie ułamek z blisko 2500 gmin w Polsce. Część samorządów twierdzi, że uchwały tego rodzaju są zbędne. Inne wskazują, że nie mają środków i zasobów ludzkich, aby kodeksy reklamowe opracować i wprowadzić w życie.
Gdzie jest obwieszczenie?
Nie udało się nam znaleźć na stronach Biuletynu Informacji Publicznej (BIP) obwieszczenia o wyłożeniu do wglądu publicznego bieżącego projektu uchwały krajobrazowej. Linki do obwieszczenia nie działają. Tekst pojawia się wprawdzie w wyszukiwarce BIP, ale po kliknięciu nic się nie wyświetla.
Podstrona z obwieszczeniami odpowiedzialnego za uchwałę wydziału [bip.erzeszow.pl / Urząd Miasta / Wydziały Urzędu Miasta / Biuro Architekta Miasta / Obwieszczenia] zawiera informację o treści: „W chwili obecnej strona nie zawiera żadnych komunikatów”.
Reklama – temat zastępczy?
Przedstawiciele branży reklamowej wskazują, że brak obwieszczenia na stronach BIP może oznaczać wadliwe wyłożenia uchwały do wglądu publicznego. Twierdzą, że projekt rzeszowskiej uchwały krajobrazowej jest zabójczy dla ich firm i miejsc pracy.
Wyraźnie podenerwowani podnoszą, że jest to temat zastępczy. Tłumaczą, że w Rzeszowie jest wiele problemów do rozwiązania a nakładanie dodatkowych restrykcji na reklamy jest zbędne. Podnoszą, że samorządy nie są zobligowane do tworzenia uchwał krajobrazowych. Zaledwie 3 proc. polskich gmin uchwaliło kodeksy reklamowe.
Branża reklamowa zaznacza, że autorzy uchwały w niezrozumiały sposób podzielili Rzeszów. W tzw. strefie centralnej uchwała jest bardziej restrykcyjna dla nośników reklamowych. Poza strefą uchwała jest mniej sroga a znajduje się tam kilka dużych obiektów handlowych z licznymi reklamami na fasadach, w tym jedna z największych powierzchniowo galerii handlowych w mieście.
Czy rzeszowscy urzędnicy zmierzają do skłócenia ze sobą firm prowadzących obiekty handlowe i agencji reklamowych? – pyta jeden z przedstawiciel firmy zajmującej się reklamą zewnętrzną.
Nasi rozmówcy podkreślali, że zapisy uchwały mogą uderzyć we wszystkich, którzy reklamują swoje usługi przy własnych lub dzierżawionych lokalach komercyjnych. Doświadczenia z innych miast, gdzie funkcjonuje kodeks reklamowy, wskazują, że właściciele i dzierżawcy mogą być zmuszeni do usunięcia reklam za które słono zapłacili.
Będzie robota dla prawników?
To niemal reguła, że zapisy uchwał krajobrazowych wywołują protesty. Opracowanie reklam, postawienie lub osadzenie na budynku może kosztować dziesiątki tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach koszty nośników reklamy zewnętrznej idą w setki tysięcy złotych.
W kilku miastach zdesperowani zarządzający sieciami fast foodów sięgnęli po prawników. Nie dość, że zapłacili za reklamy to teraz dodatkowo muszą zapłacić za ich likwidację.
(łom)
redkacja@rzeszow-news.pl