Miłościwie nam panująca (ponoć czerwona i bolszewicka) Rada Miasta Rzeszowa „sprzedała” (czytaj: sprezentowała) za 1% wartości całkiem sporą działkę dla równie miłościwie nam panującego Biskupa Wątroby i reprezentowane przez niego organa. Ma nasza władza gest!
Jeden lewicowy (ponoć) radny bredził nawet coś o tym, że dzięki temu może miejscowi funkcjonariusze Państwa Watykan łaskawie spojrzą na prośby i błagania w intencji odzyskania Pomnika. Naszego Pomnika. Nie ma to jak rozmowy równego z równym…
A tak na marginesie: zbliżają się wybory samorządowe, raz po raz otwierane są jakieś inwestycje drogowe i przy każdej z takich okazji nie może zabraknąć oczywiście kapłana i zwyczajowego pokropku (w proporcji: droga osiedlowa = zwykły proboszcz, droga wojewódzka = biskup) więc moje pytanie brzmi: w jakim trybie i z jakich środków finansowane jest wykonanie takowych usług?
P.S.
Z pozyskanych legalnie informacji wiem, że kapłani prawosławni biorą mniej za tego typu usługi, może więc w czasach kryzysu warto rozważyć zmianę firmy? Zwłaszcza że Bóg ten sam – widzi i nie grzmi…