PSL złożyło podpisy pod listami poparcia kandydatów do Parlamentu Europejskiego i wyłączyło… centralne ogrzewanie, bo oszczędza na kampanię wyborczą.
Pod listami poparcia podkarpackich kandydatów PSL w eurowyborach podpisało się ponad 30 tys. osób. Minimum wynosi 10 tys. Ludowcy zapowiadają, że złożą kolejne listy, bo wciąż wpływają nowe wnioski.
– Wyłączyliśmy centralne, bo oszczędzamy na kampanie europejską – żartował w poniedziałek poseł Jan Bury, lider podkarpackiego PSL. – Inne partie wydają na kampanię miliony, a my musimy schodzić buty.
Bury powiedział, że PSL bardzo ambitnie podchodzi do wyborów europejskich. Liczy na to, że partia przekroczy 15 proc. poparcia. – Pięć lat temu wynik wynosił 12,5 proc. W tym roku stawiamy sobie ambitne cele. Chcemy przekroczyć 15 proc. a poseł Kasprzak powiedział, że jak popracuje ciężko to może być i 18 proc. – dodał Jan Bury.
Według PSL europejskie sondaże różnych ośrodków badania opinii publicznej dają im od 7 do 8 procent. Taki wynik, w skali kraju, dałby od 6 do 8 mandatów. – A to znaczy, że Podkarpacie może wziąć mandat czwarty lub piąty. Przy dobrym liderze, a jesteśmy przekonani, że minister Kosiniak-Kamysz takim jest, to osiągalne. To najlepszy lider z 13 liderów na listach PSL do europarlamentu – uważa Jan Bury.
Ludowcy zapewniają, że na Podkarpaciu kampania prowadzona jest bardzo aktywnie. Każdy z kandydatów chodzi od domu do domu i stawia na spotkania bezpośrednie z wyborcami. – Jak najwięcej uściśniętych dłoni, jak najwięcej rozmów z wyborcami. Chcemy by Polska była silna w Europie, by reprezentacja Europejskiej Partii Ludowej z Polski, czyli z PSL i PO, była silna i mocna. Dla nas są ważne, europejskie, ludowe, chrześcijańskie korzenie – dodaje Bury.
Bury podkreślał, że bardzo ważna jest frekwencja wyborcza, co przełoży się na liczbę mandatów. Zdaniem Burego gołym okiem widać, że Europa przez ostatnie 10 lat zmieniła Polskę, polską wieś i Podkarpacie, a kolejne lata zmienią ją jeszcze bardziej.
– Chcemy prowadzić pozytywną kampanię wyborczą. To nie będzie taka kampania jak PiS czy PO, gdzie obie partie na wzajem szukają na siebie haków. Chcemy mówić o problemach, o tym co jest do rozwiązania w Unii Europejskiej – mówi poseł Mieczysław Kasprzak.
Zapewniał, że głos oddany na PSL będzie najmocniejszym głosem w UE, a do PE wejdą ludzie, którzy znają rzeczywistość, znają realia polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa.
– Obecnie na prawej stronie sceny politycznej mamy zaznaczony dość wyraźny podział. Po lewej też się ten podział zaznacza, a PSL reprezentuje stabilne, konkretne działania rozwoju Podkarpacia – mówił poseł Dariusz Dziadzio, kandydat PSL w eurowyborach.
– W tej kampanii będziemy usytuowani między zbawcą, a cudotwórcą. Jeden z liderów wielkich polskich partii mieni się zbawcą, a drugi jest cudotwórcą. My być może jesteśmy wołem roboczym polskiej polityki i ciężko pracujemy, mamy więcej żłobków i przedszkoli, oraz wyhamowanie bezrobocia – przekonywał kolejny eurokandydat PSL Wiesław Rygiel.
Posłowi Buremu bliższe są porównania pszczółkowo-mrówkowe. – Posłowie Kasprzak i Dziadzio w parlamencie pracują jak pszczółki, a Justyna Piekut, jako działacz młodzieżowy Związku Młodzieży Wiejskiej, pracuje jak mrówka. Takie określenia mi bardziej pasują.
Lista kandydatów PSL do PE
1. Władysław Kosiniak-Kamysz
2. Mieczysław Kasprzak
3. Alicja Wosik
4. Stanisław Bartman
5. Justyna Piekut
6. Dariusz Dziadzio
7. Ewa Białek
8. Wiesław Rygiel
9. Magdalena Andrzejak-Klecha
10. Marek Owsiany
redakcja@rzeszow-news.pl