Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Każdy dzień jazdy miejskimi autobusami kosztowałby złotówkę, dzięki czemu poruszanie się po mieście będzie tańsze, zmniejszą się korki – to wizja rzeszowskich radnych PiS. Nie nowa. – Ale warta rozważenia – deklaruje ratusz.   

Miejska komunikacja znów jest na ustach polityków. W najbliższy wtorek (26 kwietnia) mają o niej dyskutować radni miejscy. Upominają się o to radni PiS. Powodów nie brakuje. Szalejące ceny paliw sprawiają, że jazda samochodem jest coraz droższa, realną alternatywą może być sprawna i atrakcyjna komunikacja.

Ale w tym roku jazda autobusami MPK podrożała. Ceny biletów wzrosły, za podstawowy trzeba dziś płacić 4 zł, a nie wykluczone, że w 2023 roku czekają nas kolejne podwyżki. Trudna sytuacja finansowa MPK sprawia, że miasto może być zmuszone dorzucić do spółki kolejne miliony złotych. Obecnie rocznie wydaje na komunikację ok. 60 mln zł. 

Radni PiS widzą, że ceny paliw poszybowały. Teraz wrócili do swojego starego pomysłu – wprowadzenia biletu 365. Roczny bilet miałby kosztować 365 zł. Za wzór podają prawie 2-milionowy Wiedeń, gdzie z biletu 365 (euro) korzysta ok. 800 tys. mieszkańców. Bilet 365 w tamtym roku obiecywała w kampanii wyborczej Ewa Leniart (PiS).

PiS: to znakomita rewolucja

Ale Leniart wyborów nie wygrała, za prezydentury Konrada Fijołka miasto eksperymentuje z komunikacją. Średnio udany jest pomysł przystanków „na żądanie” (od 1 marca), Zarząd Transportu Miejskiego zawiesił wprowadzenie drugiego etapu. – Obiecywanych, konkretnych zmian w komunikacji nie ma – krytykuje Marcin Fijołek, szef klubu PiS w radzie miasta. 

Przez ostatnie lata trwały polityczne licytacje, kto ma lepsze pomysły na usprawnienie komunikacji i przyciągnięcie nowych pasażerów. Od dwóch lat za darmo autobusami mogą jeździć uczniowie rzeszowskich szkół. W 2018 roku padła propozycja, by za przejazdy autobusami nie płacili zagraniczni studenci, po protestach szybko się z tego wycofano.

Politycy PiS w tamtym czasie proponowali też, by ceny biletów dla studentów obniżono o jedną czwartą. Teraz opozycja w radzie miasta „odświeża” pomysł biletu 365. – To rewolucyjne i znakomite rozwiązanie – zachwala Marcin Fijołek. Radni PiS w piątek złożyli w tej sprawie do prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka interpelację. 

Ratusz: policzymy, zdecydujemy 

Dziś w ofercie Zarządu Transportu Miejskiego nie ma biletu rocznego. Są dwa 5-miesięczne, za które, po lutowych podwyżkach, trzeba zapłacić 1040 zł. – Każda propozycja, która ma poprawić komunikację i zachęcić mieszkańców do korzystania z niej, jest warta rozważenia – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. 

– To jednak wymaga analiz, policzenia kosztów, a więc szybkiej decyzji być nie może – asekurują się miejscy urzędnicy i zapowiadają, dość mgliście, że ZTM zamierza uruchomić szybkie linie. Kiedy? – Niedługo – odpowiada Artur Gernand. Decyzje mamy poznać „niebawem”. Radni PiS uważają, że zwlekanie z konkretami nie ma sensu.

– Tani bilet to nie wszystko. Trzeba poprawić punktualność autobusów, stworzyć kilka centrów przesiadkowych, skrócić linie. Dzięki temu zmniejszą się korki w mieście – uważa radny Waldemar Szumny. – I ustawiać nowe biletomaty, brakuje ich m.in. na ulicy Olbrachta. Mieszkańcy o to proszą – dodaje radny Mateusz Szpyrka. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama