Radni PiS nie rezygnują z projektu Parku Centralnego w Rzeszowie. Jego sercem mają być bulwary przy ulicy Podwisłocze. Prezydent negocjuje z deweloperami.
Od Lisiej Góry do kopca Konfederatów miałby się rozciągać rzeszowski Park Centralny, którego projekt zainicjowali miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Mówili też o tym w 2018 roku podczas kampanii wyborczej na prezydenta Rzeszowa.
– Sercem parku chcielibyśmy uczynić Nowe Bulwary – mówi Robert Kultys, radny PiS i szef Komisji Gospodarki Przestrzennej. Chodzi o teren nad Wisłokiem od zapory do mostu Zamkowego, w rejonie ulicy Podwisłocze.
Na rekreację chciałby go przeznaczyć także prezydent Konrad Fijołek. W założeniu dominowałaby zieleń i mała architektura, m.in. eskapady pieszo-rowerowe, które połączą ulice Bulwarową i Podwisłocze, oraz nadrzeczne lokale gastronomiczne.
Brakuje 6 ha
Aby Nowe Bulwary mogły powstać, miasto potrzebuje 6 ha ziemi nad rzeką, która należy do inwestorów.
Początkowo mówiono o potrzebie uchwalenia planu zagospodarowania terenów nad Wisłokiem i wywłaszczeniu prywatnych właścicieli. To jednak rodziło ryzyko wypłacania wielomilionowych odszkodowań.
W magistracie rozważano więc inne możliwości, m.in. odkupienia działek od inwestorów. Ich ceny okazały się jednak dla miasta zaporowe. Według szacunków radnych PiS miasto musiałoby zapłacić za 6 ha nad Wisłokiem od 100 do 200 mln zł.
– Musimy wypracować kompromis. Wiemy, że inwestorzy są gotowi na wymiany działek – wskazywał w sierpniu radny Kultys. Podobne wypowiedzi padały z ust prezydenta Konrada Fijołka.
W efekcie na ostatniej sesji rady miasta radni jednogłośnie zrezygnowali z uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania dla prawego brzegu Wisłoka, o czym informowaliśmy – TUTAJ.
Fijołek negocjuje
Wspomniany kompromis z deweloperami, którzy są właścicielami działek na prawym brzegu Wisłoka, próbuje teraz osiągnąć prezydent Fijołek. W ratuszu trwają rozmowy.
– Raczej nie wynegocjujemy aż 6 ha, prawdopodobnie stracimy tereny przylegające bezpośrednio do ulicy Podwisłocze. Musimy jednak dążyć do tego, by pozyskać jak największą część ziem nad samą rzeką. Od prezydenta zależy, jaką część działek inwestorzy polubownie oddadzą miastu – twierdzi Kultys.
Co prezydent może deweloperom zaoferować? Wymianę działek? Pozwolenie na wysoką zabudowę przy ulicy Podwisłocze? O tym radni PiS mówić nie chcą, mimo że pozostają z Fijołkiem w kontakcie. – Gdybanie tylko przeszkadzałoby w negocjacjach. Ufamy prezydentowi i czekamy na rezultaty rozmów – ucina radny Robert Kultys.
PiS na rozmowach w ministerstwie
Radni PiS pozyskali w międzyczasie gwarancję, że budowę Nowych Bulwarów znajdą się pieniądze. Spotkali się z Waldemarem Budą, sekretarzem stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
– Pan minister zapewnił nas, że utworzenie Nowych Bulwarów odpowiada założeniom programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027. Są więc szanse, aby bulwary powstały z pieniędzy unijnych – przekonuje Marcin Fijołek, przewodniczący klubu PiS w radzie miasta.
Warunkiem otrzymania pieniędzy jest złożenie odpowiedniej aplikacji – aby ta spełniała normy, miasto musi ustalić docelowy obszar, na którym Nowe Bulwary miałyby powstać. Nie będzie to możliwe bez kompromisu z deweloperami.
(taz)
redakcja@rzeszow-news.pl
Reklama