Jazda zygzakiem po całej szerokości jezdni na motorowerze bez kasku zakończyła się upadkiem i próbą ucieczki przez pola. Świadkowie zatrzymali pirata drogowego, który miał blisko 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Bez koszulki, bez kasku, ale z promilami
We miniony czwartek, w miejscowości Cząstkowice, pijany 25-latek wyruszył w trasę na motorowerze. Mężczyzna, bez koszulki i kasku ochronnego, jechał całą szerokością jezdni, próbując utrzymać równowagę. Rajd zakończył się w momencie, gdy stracił panowanie nad pojazdem, upadł na drogę, a motorower zjechał do przydrożnego rowu.
Świadkowie zdarzenia zatrzymali uciekiniera
– Mężczyzna jechał bez koszulki, bez kasku, wężykiem, całą szerokością jezdni – mówi asp. szt. Anna Długosz. – W trakcie jazdy stracił panowanie nad pojazdem i upadł na drogę.
25-latek podniósł się po upadku i ruszył pieszo przez okoliczne pola. Dwóch przejeżdżających kierowców, świadków zdarzenia, zatrzymało mężczyznę. Powiadomili również policję, która przybyła na miejsce i zbadała trzeźwość kierowcy.
3,42 promila alkoholu w organizmie
Badanie alkomatem wykazało obecność 3,42 promila alkoholu w organizmie. Policyjne bazach danych ujawniły, że mężczyzna ma na koncie dwa sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo motorower, którym kierował, nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia ani aktualnych badań technicznych.
Do 5 lat za kratami
Pijany kierowca jednośladu został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu, a motorower trafił na policyjny parking. Mężczyźnie grozi aż 5 lat pozbawienia wolności.
(red)