Miało być do końca zeszłego tygodnia, może będzie w kwietniu, choć i to nie jest takie oczywiste. Na al. Sikorskiego w Rzeszowie w dalszym ciągu będzie obowiązywała dopuszczalna prędkość – 50 km/h.
W tamtym tygodniu przedstawiciele ratusza zapowiedzieli, że w ciągu kilku dni na całęj długości al. Sikorskiego pojawią się nowe znaki informujące, że kierowcy mogą jeździć z dopuszczalną prędkością – do 70 km/h. Taka prędkość jest obecnie tylko na niewielkim fragmencie – do skrzyżowania z ul. Robotniczą.
Dalej aż do granicy miasta na rzece Strug w Tyczynie obowiązuje już 50 km/h. Wielu kierowców tego nie wie, sądząc, że dopuszczana prędkość wynosi 70 km/h. Kierowcy skarżą się, że policjanci rzeszowskiej drogówki urządzili na nich „polowania” i regularnie wlepiają mandaty za przekraczanie prędkości, albo zatrzymują prawa jazdy.
W zeszły wtorek Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, polecił dyrekcji Miejskiego Zarządu Dróg, by jak najszybciej al. Sikorskiego została odpowiednio oznakowana, a przede wszystkim, by na całej ulicy podwyższono dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym – z 50 do 70 km/h. Znaki miały się pojawić do końca zeszłego tygodnia.
Mamy nowy tydzień. Znaków, jak nie było, tak nie ma nadal. – Musimy wstrzymać ten plan – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Dlaczego? Okazało się, że nie można wprowadzać nowego oznakowania i to jeszcze podwyższającego dopuszczalną prędkość, gdy modernizacja al. Sikorskiego nadal jest placem budowy. Chodzi o fragment od ulicy Malowniczej do granic miasta z Tyczynem, który kierowcom udostępniono w grudniu zeszłego roku, ale Skanska (wykonawca inwestycji) nie uporała się jeszcze z wszystkim robotami, m.in. porządkowaniem poboczy.
– Zmiana teraz dopuszczalnej prędkości byłaby niezgodna z projektem. Musimy poczekać na zakończenie wszystkich prac. Stanie się to na przełomie marca i kwietnia br. W dalszym ciągu na al. Sikorskiego obowiązuje dotychczasowa dopuszczalna prędkość – wyjaśnia Maciej Chłodnicki.
Ale oprócz formalnych przeszkód, ratusz będzie się musiał zmierzyć ze stanowiskiem policji. Gdy władze Rzeszowa ogłosiły swoje plany, funkcjonariusze natychmiast zostali powiadomieni, by trzymali rękę na pulsie i uważali z wyciąganiem bloczków mandatowych. Jednocześnie pomysł podwyższenia dopuszczalnej prędkości na al. Sikorskiego skrytykowali.
– Już teraz dostajemy od mieszkańców bardzo dużo sygnałów o kierowcach, którzy na tej ulicy jeżdżą bardzo szybko. Po podwyższeniu dopuszczalnej prędkości skarg będzie jeszcze więcej – przewidują policjanci.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl