Po prawie czterech latach, okrągła kładka w Rzeszowie przechodzi remont. Pracownicy firmy Skanska w nawierzchni wymieniają żywicę.
– Okrągła kładka nie sypie się – zapewnia Katarzyna Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta w Rzeszowie. – Chcemy, żeby wszystko w mieście było na bardzo wysokim poziomie, dlatego przy bieżącym utrzymaniu staramy się, aby stan kładki był idealny – twierdzi Pawlak.
Wymiana żywicy w nawierzchni kładki to efekt jeszcze ubiegłorocznego przeglądu obiektu, który zrobili urzędnicy wraz z firmą Skanska, która wybudowała kładkę.
– W niektórych momentach żywica zaczęła odchodzić od podłoża, na schodach i pochylniach. Starą żywicę trzeba zedrzeć i nałożyć świeżą. Malowane są także barierki, aby kładka dobrze wyglądała – tłumaczy Katarzyna Pawlak.
Zakończenie prac planowane jest jeszcze w tym tygodniu. Wszystko zależy od pogody. Jedna warstwa żywicy już została nałożona, będzie jeszcze jedna. – Aby żywica zdała egzamin, musi być sucho. Samo nakładanie żywicy trwa 1-2 dni. Jeżeli nie będzie padał deszcz, to do końca tygodnia prace powinny się zakończyć – mówią miejscy urzędnicy.
Na czas prowadzonych robót zamknięta została pochylnia i schody od strony dawnego budynku, w którym była Telekomunikacja Polska oraz schody od strony Centrum Handlowego „Ameryka”. Ratusz za naprawę nawierzchni nie zapłaci ani grosza, bo obiekt jest jeszcze na gwarancji.
Innowacyjna kładka dla pieszych nad skrzyżowaniem al. Piłsudskiego i Grunwaldzkiej została otwarta 17 listopada 2012 r. To pierwszy tego typu obiekt w Polsce. Władze Rzeszowa wypatrzyły ją Szanghaju. Inwestycja kosztowała 11 mln zł.
Kładka ma średnicę 39 m, jest zawieszona na wysokości 5,5 m. Posiada specjalnie hartowane i klejone szkło dla balustrady, obudowane szyby windowe, iluminację świetlną całego obiektu i afrykańskie drewno, z którego został wykonany pomost kładki.
W założeniu kładka miała usprawnić ruch na zakorkowanej al. Piłsudskiego, którą dziennie przejeżdża ok. 20 tys. samochodów. Pod kładką zlikwidowano sygnalizację świetlną i przejście dla pieszych, którym w godzinach szczytu przemieszczało się ok. 1700 osób na godzinę.
– Kładka się sprawdziła, ruch na al. Piłsudskiego jest dużo płynniejszy – twierdzi Katarzyna Pawlak.
Ratusz myśli o kolejnej tego typu kładce na al. Piłsudskiego. Rozważany jest pomysł budowy obiektu nad skrzyżowaniem przy rzeszowskim ZUS-ie. Na razie nie ma jednak żadnych konkretów. Pomysł jest w sferze marzeń. – Rozważane są pomysły, by kładki pojawiły się w innych częściach miasta – dodaje Pawlak.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl