Remont Zamku w Łańcucie zakończony. Największy po wojnie [FOTO]

Reklama

Prawie 19 mln zł kosztował dwuletni remont Muzeum-Zamek w Łańcucie. – Na tę uroczystą chwilę czekaliśmy wiele lat – podkreśla dyrekcja.

 

W łańcuckim Muzeum właśnie zakończył się największy od czasów wojny, dwuletni i kompleksowy remont budynku. Prace nie tylko przyniosły spektakularne zmiany w wyglądzie obiektu, ale także odsłoniły niezwykłe odkrycia.

Remont Muzeum-Zamek w Łańcucie został współfinansowany z pieniędzy Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Inwestycja kosztowała prawie 19 mln zł, z czego dofinansowanie wyniosło ok. 13 mln zł, resztę dołożyli samorząd podkarpacki oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

– Dzięki dofinansowaniu mogliśmy zrobić tak wiele – podkreśla Bożena Knotz-Beda, manager projektu. Bo plan remontu budynku był skromniejszy.- Zamiast konserwacji 19 mebli udało nam się zrobić prawie wszystkie na drugie piętrze, a więc 140 – dodaje Knotz-Beda.

Na czas remontu dla turystów dostępne było pierwsze piętro. – To było potężne wyzwanie logistyczne i operacyjne – twierdzi Grażyna Ulma, wicedyrektor Muzeum-Zamek w Łańcucie.

Remont objął renowację dachu, więźby dachowej, drewnianych stropów drugiego piętra budynku. Odnowiono wszystkie pomieszczenia znajdujące się na drugim piętrze, jak i część pierwszego piętra – Salę Balową, Galerię Rzeźb, Paradną Klatkę Schodową, Salę Kolumnową, Pokój Werandowy, Gabinet w Wieży południowo-wschodniej oraz Apartament Chiński.

Łącznie konserwacji poddano 84 pomieszczenia.

– Wykonano prace konserwatorskie przy 140 zabytkowych meblach, często o unikalnej konstrukcji, odnowiono 65 lamp i żyrandoli – cieszy się Wit Karol Wojtowicz, dyrektor łańcuckiego Zamku.

Klimat dla dzieł sztuki

Ponadto zamontowano instalację elektryczną, przeciwpożarową, system alarmowy, telewizję dozorową oraz system monitorowania parametrów temperatury i wilgotności.

– Teraz mając urządzenia nawilżające i osuszające będzie można znakomicie poprawić klimat wymagany dla dzieł sztuki – zaznacza Bożena Knotz-Beda. Kupiono również specjalne regały i szafy na eksponaty muzealne.

Remont objął także cyfryzację urządzonych wnętrz, które teraz będą prezentowane na stronie internetowej muzeum jako wirtualny spacer. Zaktualizowano teksty audioprzewodników, wprowadzono audiodyskrypcję dla osób niewidzących, którzy także będą mogli zapoznać się ze zbiorami Zamku.

Oprócz tego, digitalizacją zostały objęte kolekcje naczyń toaletowych i kuchennych (po 200 sztuk).

W trakcie remontu pod tapetami z przełomu XIX i XX wieku odnaleziono XVIII-wieczne malowidła Vincenza Brenny, a na ścianach wielu korytarzyków, pod współczesnymi przemalowaniami olejnymi tkwiły XIX-wieczne polichromie patronowe.

– Prace remontowe były konieczne, tak samo jak sprzątanie domu dla gości – porównuje Przemysław Kucia, główny inwentaryzator.

Całkiem inny Zamek

Mimo, że prace remontowe i konserwatorskie na drugim piętrze zostały zakończone, to zwiedzanie drugiego piętra Zamku nie jest jeszcze możliwe. Na razie turyści muszą się zadowolić wirtualnym spacerem na stronie Zamku.

– Zostały jeszcze detale – chodniki, firanki. Spora część mebli znajduje się poza Zamkiem, należy je wprowadzić tak, by znalazły się już we właściwych miejscach. Byłoby to trudne przy pełnej otwartości dla zwiedzających – tłumaczy Wit Karol Wojtowicz.

Drugie piętro Zamku będzie udostępnione turystom dopiero od przyszłego sezonu – od 1 lutego 2017 r. Dyrekcja deklaruje, że zrobi wszystko, by udało się to jeszcze wcześniej. – To będzie całkiem inny Zamek – twierdzi Karol Wojtowicz.

Władze Muzeum zapowiadają, że to nie koniec remontów. – Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Remontu wymagają elewacje, okna, drzwi – mówi Grażyna Ulma, dodając, że Muzeum chce na te prace także zdobyć dofinansowanie.

BERNADETA BRÓŻ

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama