Sensacyjne zwycięstwo Resovii Rzeszów nad Lechem Poznań (liderem Ekstraklasy) w pierwszej rundzie Pucharu Polski w piłce nożnej. Po golu Maksymiliana Hebela słynny „Kolejorz” pokonany w Rzeszowie.
Niestety, potknęliśmy się
„Niestety, już na pierwszym przeciwniku potknęliśmy się w tej edycji Pucharu Polski i odpadliśmy tym samym z rozgrywek. W Rzeszowie lepsza okazała się Resovia, która wygrała 1:0 po golu Maksymiliana Hebela. (…) I tego dnia wracamy z centrum meczowym. Dobranoc.” – możemy przeczytać na stronie internetowej Lecha Poznań.
Tymczasem nagłówki na stronach sportowych portali huczą od tytułów w stylu: „Gromy po kompromitacji Lecha”, czy „Wielka kompromitacja Lecha! Resovia nie do przejścia dla lidera Ekstraklasy”.
Wygrana po przepięknej bramce
Resovia Rzeszów wygrała 1:0 z czołową drużyną Ekstraklasy. Na dodatek po zgrabnej akcji zakończonej przepięknym strzałem Maksymiliana Hebela, od którego aż jęknęła poprzeczka bramki na rzeszowskim stadionie. Zwycięski mecz Resovii oglądało ponad 3600 widzów.
Morze kartek
Mecz nie należał do eleganckich pojedynków. Był bardzo zacięty, o czym świadczy kolosalna liczba żółtych kartek (Adamski, Pawlas, Gliwa, Wasiluk – Pingot, Jagiełło, Afonso Sousa, Gurgul). Do tego zawodnicy obejrzeli też dwie czerwone kartki a konkretnie Radosław Adamski i Danian Pavlas.
Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi
– Wszyscy po tym spotkaniu jesteśmy bardzo szczęśliwi – mówi Jakub Żukowski, trener Resovii Rzeszów. – Mój zespół stanął na wysokości zadania, nie popełnialiśmy błędów, bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się przede wszystkim w defensywie. Jakkolwiek to brzmi, chcieliśmy z Lechem, liderem Ekstraklasy, grać w piłkę. Nie we wszystkich fragmentach się to udawało, ale uważam, że nasza wygrana jest zasłużona – podsumował trener rzeszowskiego zespołu.
(red)
Czytaj więcej: