– To łamanie praw pacjenta wobec kobiet z naszego regionu i obniżenie ich poziomu bezpieczeństwa – alarmują Robert Biedroń i Łukasz Rydzik, politycy Wiosny. Od wojewody podkarpackiego oczekują wyjaśnień.
Robert Biedroń, pochodzący z Krosna lider partii Wiosna i europoseł, oraz Łukasz Rydzik, koordynator Wiosny w okręgu krośnieńsko-przemyskim, interweniują w spawie braku dostępu w naszym regionie do legalnej i zgodnej z przepisami aborcji. Na Podkarpaciu ostatni taki zabieg wykonano blisko pięć lat temu w szpitalu Pro-Familia, zanim tamtejsi lekarze podpisali klauzulę sumienia.
Pismo interwencyjne politycy Wiosny przekazali Łukaszowi Chmielowcowi, rzecznikowi praw pacjenta, oraz Ewie Leniart (PiS), wojewodzie podkarpackiemu.
„W skali kraju oficjalna liczba przeprowadzonych aborcji od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie tysiąca zabiegów rocznie. Wyjątkiem jest Podkarpacie, gdzie ostatni oficjalny zabieg aborcji został wykonany w maju 2016 roku” – wskazują w dokumencie Biedroń i Rydzik.
Ich zdaniem mieszkanki Podkarpacia nadal dokonują tego typu zabiegów, ale poza granicami województwa. „Zaostrzanie prawa nie zmniejsza liczby aborcji, pozbawia jedynie kobiety dostępu do opieki zdrowotnej, pomimo że płacą podatki i ta opieka im przysługuje” – uważają politycy Wiosny.
Łamanie praw pacjenta
„Brak możliwości wykonania legalnej i zgodniej z obecnie obowiązującymi przepisami aborcji […] oznacza dla kobiet z naszego regionu obniżenie poziomu bezpieczeństwa i jest łamaniem wobec nich praw pacjenta” – alarmują Biedroń i Rydzik.
Działacze Wiosny przypominają, że aborcja jest wykonywana w przypadku zagrożenia życia kobiety. „Jeżeli żaden szpital w regionie nie wykonuje tego zabiegu, oznacza to narażenie życia i zdrowia kobiet, których stan wymagałby usunięcia ciąży z powodu zagrożenia ich życia. Transport takich kobiet do miast w innych województwach w celu dokonania zabiegu może skończyć się tragedią” – twierdzą politycy.
Jak dotąd, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, który zaostrzał prawo aborcyjne, a doprowadził do masowych strajków kobiet na ulicach polskich miast, nie został opublikowany. Prawo pozwala więc na terminację ciąży w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu.
„Podkarpackie kobiety powinny zatem mieć możliwość decyzji, co w takim wypadku chcą zrobić. Czy pozostawić ciążę, czy dokonać legalnej, bezpiecznej i zgodnej z obecnymi przepisami prawa aborcji” – podkreślają w piśmie politycy Wiosny. „Brak możliwości dokonania zabiegu jest dyskryminujący. Dla wielu kobiet wyjazd do innego województwa może okazać się niemożliwy, m.in. ze względu na koszty” – dodają.
Pytania do wojewody
Robert Biedroń i Łukasz Rydzik oczekują do wojewody Ewy Leniart odpowiedzi na pytanie, dlaczego żaden podkarpacki szpital nie wykonuje legalnych aborcji i czy kobiety we wszystkich podkarpackich gminach mają bezpłatny dostęp do gabinetów ginekologicznych. Politycy Wiosny chcą też wiedzieć, dokąd może zgłosić się kobieta, gdy dowie się, że jej płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony.
Biedroń i Rydzik liczą również, że wojewoda odpowie im, czy ma plan przygotowania programu, który wspierałby kobiety zmuszone dokonać aborcji w innym regionie. Obaj chcą także wiedzieć, na jakie wsparcie mogą liczyć kobiety, które nie mają szansy wykonać terminacji ciąży, mimo że diagnoza lekarska daje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl