rozowy-ksiezyc-podkarpacie
Zdjęcie: Witold Ochał
Reklama

Seria zdjęć autorstwa Witolda Ochała dokumentuje unikalne zjawisko atmosferyczne, która sprawiło, że tarcza wschodzącego księżyca przybrała intensywnie różowe zabarwienie. Wszystko za sprawą tzw. rozpraszaniem Rayleigha.

Mało kiedy można uchwycić na jednym zdjęciu wschodzący różowy Księżyc i siedzącego na drzewie bociana. Udała się ta sztuka Witoldowi Ochałowi. To fotografik, znany m.in. z tego, że potrafi „upolować” różnorodne niezwykłości dziejące się na niebie i w naturze Podkarpacia. 

Różowy Księżyc

Jak napisał autor na swoim fanpage’u na FB Co mi się nawinęło przed obiektyw – Witold Ochał:
 
„Powietrze nie było przejrzyste – unosił się w nim kurz z pracujących w okolicy kombajnów. Nad horyzontem, dokładnie w miejscu, gdzie miał wschodzić Księżyc, wisiały chmury. Z mojej miejscówki Księżyc miał wzejść gdzieś ponad oddalonymi o około 650 metrów akacjami.
 
Zauważyłem, że na jednej z nich siedzi bocian, a pod drzewami nad kadrami gimnastykuje się fotograf. Czekałem cierpliwie, aż się pojawił – różowy i z każdą chwilą coraz bardziej intensywny. Kilka minut, które wydają się bajką, nierealnym przeżyciem.”
 
rozowy-ksiezyc-podkarpacie
Zdjęcie: Witold Ochał

Rozpraszanie Rayleigha

Z naukowego punktu widzenia, takie zabarwienie księżyca najczęściej jest efektem rozpraszania światła w atmosferze. Zjawisko to, zwane rozpraszaniem Rayleigha, powoduje, że krótkie fale świetlne (niebieskie i fioletowe) są rozpraszane przez cząsteczki powietrza bardziej niż długie fale (pomarańczowe i czerwone).

Kiedy księżyc znajduje się nisko nad horyzontem, jego światło musi pokonać grubszą warstwę atmosfery. Im więcej pyłów, kurzu i zanieczyszczeń znajduje się w powietrzu, tym intensywniej światło jest rozpraszane, a tarcza księżyca staje się bardziej czerwona lub, jak w tym przypadku, różowa.

rozowy-ksiezyc-podkarpacie
Zdjęcie: Witold Ochał

(mob)

Czytaj więcej:

Wezwano śmigłowiec LPR. Sześć osób trafiło do szpitali

Reklama