Przedstawiciele kanadyjskiej firmy Bombardier, zainteresowanej budową w Rzeszowie kolejki nadziemnej Innovia Monorail 300 System, oglądali trasę, którą kolejka miałaby jeździć w mieście.

[Not a valid template]

 

Kanadyjczycy w Rzeszowie byli we wtorek (30 września). Łapią wiatr w żagle, liczą, że miasto wybierze ich ofertę jednotorowej kolejki nadziemnej, którą urzędnicy mieli okazję oglądać w zeszłym tygodniu na światowych targach komunikacyjnych InnoTrans 2014 w Berlinie.

Kanadyjski Bombardier też tam był i prezentował kolejkę Innovia Monorail 300 System. Identyczną jest w stanie wybudować w Rzeszowie.

Kolejka nadziemna w mieście to najciekawszy w tej chwili projekt poprawy komunikacji w Rzeszowie, o którym mówi się już od dłuższego czasu. Na razie są tylko plany, bo największy problem przed jakim stoi miasto, to zdobycie pieniędzy. Koszt budowy kolejki szacowany jest na 220 mln zł. Ratusz liczy na to, że dostanie unijne dofinansowanie z programu „Infrastruktura i Środowisko”.

W tej chwili miasto skupione jest nad wyborem najlepszej koncepcji kolejki. Oprócz Bombardiera, swoje oferty składali wcześniej Szwajcarzy z firmy Bartholet Maschinenbau AG i francuski Alstom (więcej TUTAJ). Wydaje się, że kanadyjska oferta najbardziej przypadła do gustu urzędnikom.

Monorail w wersji Bombardiera jeździ po jednej szynie zamontowanej na wysokości około 5 m nad ziemią z prędkością 80 km/h. W ciągu godziny może przewieźć 10 tys. pasażerów. Wszystko zależy od liczby wagoników. Kanadyjska wersja dopuszcza od 2 do 8.

Bombardier pod dużym wrażeniem

Do budowy kolejki Bombardiera we wtorek przekonywali w ratuszu przedstawiciele kanadyjskiej firmy Tim R. Dickson i Tim Zhang. Oglądali trasę, którą kolejka miałaby w Rzeszowie jeździć – według zbliżonej trasy autobusu MPK linii „0″.

Trasa kolejki liczyłaby ok. 8 km – od dworcu PKP, przez al. Rejtana w stronę Uniwersytetu Rzeszowskiego, aż do kampusu Politechniki Rzeszowskiej. Kolejka nie jechałaby przez ulicę Dąbrowskiego, a Batalionów Chłopskich, Witosa do ul. Krakowskiej.

– Jesteśmy pod dużym wrażeniem, że na tym etapie ta trasa jest tak dobrze zaplanowana – mówił Tim R. Dickson. Zaznaczał, że wtorkowa wizyta w Rzeszowie to dopiero wstępny etap rozmów, dlatego o szczegółach trudno było mówić. Przedstawiciele Bombardiera otrzymali także od urzędników dokumentację z planowanym przebiegiem kolejki w Rzeszowie.

– To pierwsza tego typu inwestycja w Polsce, a nawet w Europie, więc musimy poznać najpierw ceny lokalnych podwykonawców – zaznaczał Tim R. Dickson, pytany o koszty budowy kolejki. – Chcielibyśmy, by Rzeszów, jak najszybciej mógł cieszyć się z takiej inwestycji.

Albo konie, albo kolejka

Może się okazać, że kolejka będzie droższa od szacunków miasta. Ratusz jest jednak zdeterminowany, by kolejkę postawić. – Można też jeździć końmi, ale z koni zrezygnowano i przeszło się na inne środki transportu – mówił Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

– To przeskok z jednego poziomu transportu na kolejny, który jest stosowany na całym świecie. To kolejny postęp. Świat idzie do przodu i my też musimy. Kolejka przeniesie nas na wyższe technologie i zapewni ochronę środowiska. Jestem przekonany, że będzie tańsza niż obecny środek transportu, czyli autobusy – mówił Ferenc. Dodał, że realizację inwestycji komplikuje znalezienie pieniędzy.

Miasto w tej sprawie prowadzi rozmowy z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju. – Wszystko powoli dojrzewa. Polska i Rzeszów zasługują na taki środek transportu – uważa prezydent Ferenc.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama