Zdjęcie: Maciej Brzana / Rzeszów News

Ma rok, ma dziury i jest za krótka. Dziury miasto chce załatać jak najszybciej, o przedłużeniu myśli jednak nieco wolnej. Tak wygląda rzeczywistość ścieżki tartanowej dla biegaczy na rzeszowskich bulwarach.

Na początku października tartanowa ścieżka dla biegaczy świętowała rok od oficjalnego otwarcia. Ma ona 546 metrów długości i 2,5 m szerokości. W ciepłe dni i nie tylko chętnych do skorzystania ze ścieżki nie brakuje. 

Problem ze ścieżką polega jednak na tym, że jest ona zdecydowanie za krótka. Zwróciła na tu uwagę jeszcze w ub. roku Matylda Kowal, biegaczka Resovii. – Mam nadzieję, że docelowo powstanie również pętla biegowa – mówiła lekkoatletka na oficjalnym otwarciu ścieżki. 

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, polecił wówczas swoim pracownikom, by przygotowali koncepcję rozbudowy bieżni. Minął rok i niestety w tej sprawie niewiele się zmieniło. „Kiedy będzie przedłużenie ścieżki biegowej z bulwarów w kierunku Lisiej Góry i dalej? Taka ścieżka z prawdziwego zdarzenia wzdłuż brzegu to byłoby coś” – uważają internauci.

Okazuje się jednak, że na szybkie przedłużenie ścieżki nie ma co jednak liczyć. – Nie planujemy na ten cel zapisywać pieniędzy do przyszłorocznego budżetu. Postaramy się inwestycję zrealizować z oszczędności, jakie uzyskamy w przetargach – wyjaśnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.

Ratusz nie ma też jeszcze konkretnej koncepcji przedłużenia ścieżki. Miasto próbuje uporać się z załataniem dziur w nawierzchni, które powstały w tartanie podczas sierpniowego Międzynarodowego Festiwalu „Trans/Misje”.

– Dwa razy ogłosiliśmy zapytanie ofertowe w tej sprawie. Żaden wykonawca się nie zgłosił. Kolejne zapytanie chcemy ogłosić jak najszybciej. Zależy nam na tym, aby ścieżkę naprawić jeszcze w tym roku – deklaruje Agnieszka Siwak-Krzywonos.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama