Zdjęcie: Centralne Biuro Śledcze Policji

Do 31 maja 2018 roku zostało przedłużone śledztwo dotyczące nieprawidłowości i korupcji w Centralnym Biurze Śledczym Policji w Rzeszowie.

Krakowscy prokuratorzy z małopolskiego oddziału Prokuratury Krajowej, od wielu lat prowadzącej postępowanie w tej sprawie, liczyli na to, że uda się je zakończyć jeszcze w tym roku. Okazuje, że się, że śledczy potrzebują jeszcze pół roku, by sprawę domknąć i wysłać do sądu akt oskarżenia.

Jak nas poinformował dział prasowy Prokuratury Krajowej, śledztwo przedłużono do 31 maja 2018 roku. – Przedłużenie postępowania umotywowane jest liczbą i zakresem czynności niezbędnych do wykonania przed merytorycznym zakończeniem śledztwa – przekazała nam Prokuratura Krajowa.

Już wiadomo, że ze śledztwa, w którym zarzuty przedstawiono 16 osobom, wyłania się obraz, który znany był w rzeszowskim półświatku – ukraińscy bracia R. – Aleks i Żenia – przez lata opłacali szefostwo rzeszowskiego Centralnego Biura Śledczego Policji, które zapewniało im parasol ochronny. Bracia R. przez kilkanaście lat prowadzili m.in. agencję „Olimp” w Budziwoju.

Najwięcej na współpracy z braćmi R. miał korzystać Daniel Ś., były już naczelnik wydziału ekonomicznego CBŚP w Rzeszowie, który trzymał rękę na śledztwach dotyczących funkcjonowania agencji towarzyskich na Podkarpacki. To on – zdaniem krakowskiej prokuratury – dostawał łapówki od właścicieli „Olimpu”, by policja omijała ich szerokim łukiem, a jednocześnie likwidowała konkurencję. 

Prokuratura ustaliła także, że Daniel Ś. pomagał Ukraińcom w prowadzeniu agencji towarzyskich. – Samochodem przewoził przez polsko-ukraińską granicę kobiety, które świadczyły usługi seksualne w lokalach kontrolowanych przez braci R. – twierdzi Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej.

Afera korupcyjna w CBŚP w Rzeszowie wybuchła w lutym 2016 roku. To wtedy oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali wspomnianego Daniela Ś. i szefa rzeszowskiego CBŚP Krzysztofa B. Postawiono im zarzuty nadużycia funkcji, przyjmowania łapówek, zwabiania kobiet do pracy w agencji towarzyskiej.

Zatrzymano wtedy także braci R. i znanego rzeszowskiego hotelarza Jerzego M. Ukraińcy i Daniel Ś. zostali aresztowani i za kratkami przesiedzieli długie miesiące. Wszyscy podejrzani w śledztwie są już na wolności.

Wątek korupcyjny w CBŚP w Rzeszowie wyszedł na jaw przy okazji śledztwa dotyczącego procederu sprowadzania do Polski zza wschodniej granicy prostytutek, które pracowały w agencjach towarzyskich.

Z ustaleń prokuratury wynika, że od listopada 2004 r. do stycznia 2017 r. na terenie Polski i Ukrainy działała zorganizowana grupa przestępcza, która zajmowała się handlem ludźmi i czerpaniem korzyści z nierządu. Procederem objętych było co najmniej 250 kobiet z Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji.

Wśród podejrzanych są dwaj inni policjanci: Ryszard J., były naczelnik rzeszowskiego Biura Spraw Wewnętrznych (policja w policji) oraz Wojciech L., b. zastępca wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Co ich łączy z dawnym kierownictwem CBŚP? Obaj także pracowali w przeszłości w tej elitarnej jednostce policji.

W lutym br. ABW do śledztwa zatrzymała osiem kolejnych osób powiązanych z działalnością agencji towarzyskich m.in. na Podkarpaciu. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama