135 tys. zł będzie kosztowała akcja wypłaszania gawronów z rzeszowskich parków. Miasto wynajęło firmę ze Słowacji, której sokolnicy do Rzeszowa przyjadą z jastrzębiami i sokołami.
– Wpłynęły do nas dwie oferty firm: z Polski i ze Słowacji. Wybraliśmy tą drugą. Słowacka oferta była o około 20 tys. zł tańsza. Sokolnicy zaczną pracować od 26 lutego. Akcja będzie trwała przez 65 dni – mówi Aleksandra Wąsowicz-Duch, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie.
Sokolnicy pojawią się z jastrzębiami i sokołami w czterech rzeszowskich parkach: „Solidarności” przy ul. Dąbrowskiego, przy ul. Rycerskiej, na placu Ofiar Getta przy ul. Sobieskiego oraz w Parku Jedności Polonii z Macierzą przy al. Cieplińskiego.
W każdym z tych parków będzie co najmniej jeden sokolnik z dwoma drapieżnikami, które mają wypłaszać gawrony. Pracę sokolników będzie nadzorował ornitolog, by do płoszenia gawronów i strącania ich gniazd nie dochodziło w okresie lęgowym.
Słowaccy sokolnicy już po raz drugi przyjadą do Rzeszowa. Byli także rok temu.
Sama akcja wypłaszania gawronów przy pomocy jastrzębi i sokołów odbędzie się w Rzeszowie po raz czwarty. Urzędnicy uznali, że to najlepsza metoda pozbywania się ptaków, które zatruwają życie mieszkańców. W poprzednich latach gawrony były przepędzane za pomocą specjalnych urządzeń dźwiękowych, ale gawrony nic sobie z tego nie robiły.
– Urządzenia dźwiękowe nie przyniosły żadnych efektów. A praca sokolników jest bardzo skuteczna. W parku „Solidarności” było nawet 250 gniazd. Gdy do wypłaszania gawronów wynajęliśmy sokolników, to liczba zakładanych gniazd spadła. Zdarzają się już pojedyncze przypadki.
– Mieszkańcy wcześniej skarżyli się, że przez gawrony nie mogą zasnąć, a przebywanie w parkach nie należało do najprzyjemniejszych. Ławki były brudne, trzeba było je codziennie myć – mówi dyrektor Wąsowicz-Duch.
Akcja najpierw była prowadzona w parku „Solidarności”. Gdy okazało się, że praca sokolników przynosi efekty, mieszkańcy pozostałych okolicznych parków również poprosili, by także tam sprowadzono jastrzębie i sokoły.
Sokolnicy będą pracować od świtu do zmierzchu przez cały tydzień z dwugodzinną przerwą na wymianę drapieżników i ich nakarmienie. Jastrzębie i sokoły stały się także atrakcją Rzeszowa. Drapieżniki przychodzą zobaczyć rodziny z dziećmi.
– Nasi sokolnicy ze swoimi drapieżnikami stali się gwiazdami – śmieje się Aleksandra Wąsowicz-Duch.
(mak)
redakcja@rzeszow-news.pl