Warszawska prokuratura ustaliła 6 osób poniżej 15. roku życia, które mogły być seksualnie wykorzystane przez 24-letniego Marcina K., studenta Uniwersytetu Rzeszowskiego.

– To osoby z całej Polski. Ustaliliśmy, że podejrzany mężczyzna składał im seksualne propozycje i mogło dojść do kontaktu z tymi osobami, które obecnie mają już skończone 15 lat. Zleciliśmy przesłuchanie tych osób.

– Po tych czynnościach będziemy dokładnie wiedzieli, jakie kolejne zarzuty przedstawimy mężczyźnie, który cały czas przebywa w areszcie tymczasowym – mówi Tomasz Dems z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ.

Pisał na Gadu-Gadu

Na polecenie prokuratury, w dalszym ciągu sprawdzana jest zawartość komputera Marcina K. oraz analizowane są połączenia telefoniczne.

Sześć ustalonych osób, które mogły być ofiarami studenta Uniwersytetu Rzeszowskiego, to efekt dotychczasowej pracy policjantów. Ci ustalili, że Marcin K. tym osobom składał seksualne propozycje za pośrednictwem internetowego komunikatora Gadu-Gadu.

24-latek jest podejrzany o pedofilię. Został zatrzymany pod koniec grudnia ub. r. w wyniku prowokacji urządzonej przez Rafała Jarząbka, prowadzącego w serwisie Youtube.com kanał „ Z dobrym słowem”.

Jarząbek na jednym z czatów internetowych podawał się za 13-letnią Gosię. Marcin K. wiedział, ile „dziewczynka” ma lat, a mimo tego składał jej seksualne propozycje. Umówił się z nią na spotkanie na Dworcu Centralnym w Warszawie. Jarząbek powiadomił policjantów, którzy złapali 24-latka.

Okazał się nim student prawa Uniwersytetu Rzeszowskiego. Prokuratura postawiła Marcinowi K. dotychczas trzy zarzuty: uwodzenia małoletniej, przesyłania jej treści o charakterze pornograficznym, oraz obcowania płciowego z dwoma małoletnimi poniżej 15. roku życia.

Nazwisko jednej z dziewczynek policjanci także już ustalili.

Marcin K. nadal studentem

Władze Uniwersytetu Rzeszowskiego zapewniały, że jeżeli potwierdzą się informacje, że zatrzymany Marcin K. to właśnie student uczelni, to UR z „pełną stanowczością i determinacją” zareaguje. 24-latek prawdopodobnie zostanie skreślony z listy studentów.

Uczelnia w oświadczeniu napisała, że „podobne praktyki nie są akceptowane w naszym środowisku”.

– W dalszym ciągu z prokuratury nie mamy potwierdzenia, że chodzi właśnie o tę osobę. Nie czekając już na to, sami w czwartek zwróciliśmy się do prokuratury o informacje. Trudno, żeby uczelnia podejmowała kroki na podstawie doniesień medialnych. Status tej osoby nadal jest taki sam. Mężczyzna formalnie wciąż jest studentem – mówi Marzena Domino, kierownik biura rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego.

(mak, kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama