Stołeczni policjanci zatrzymali 24-letniego Marcina K., studenta wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Rzeszowskiego. Mężczyzna składał w internecie seksualne propozycje 13-letniej dziewczynce. Nie wiedział, że jest to prowokacja. Seksualne propozycje składał także studentkom UR.

Autorem prowokacji był Rafał Jarząbek, który w serwisie Youtube.com prowadzi popularny kanał „Z dobrym słowem”. Warszawski „youtuber” postanowił udowodnić, jak pedofile są aktywni w internecie.

– Prowokacja polegała na tym, że rozpocząłem rozmowę na chacie internetowym, zalogowany jako „Gosia13” – w domyśle miałem 13 lat. Wystarczyło 30 sekund, żeby zaczęło do mnie pisać 15-20 facetów w różnym wieku, ale żaden z nich nie był w moim wieku, czyli nie miał 13 lat.

– Byli to panowie od 20 do 50-55 lat. I wszyscy proponowali mi coś z wiązanego z seksem. Żadnego zaproszenia na kawę, herbatę. Po prostu szybkie spotkanie z małoletnią. Zacząłem wtedy wybierać tych, którzy są najbliżej. Ten, którego wybrałem, okazał się być najbardziej zdeterminowany – mówił w Radiu Kolor Rafał Jarząbek.

Mocno przytulę, pocałuję…

Na internetowym czacie pedofil przedstawiał się jako „SzlifierzMarzen”. Jarząbek udawał 13-letnią Gosię. „SzlifierzMarzen” pisał, że ma 24 lata i rzekomo pracuje w kancelarii adwokackiej. To, że „Gosia” miała 13 lat mu nie przeszkadzało.

„Jeśli cię mam do siebie zaprosić, to muszę też jakiś obiad zrobić dla nas dwojga i kupić jakieś dobre wino do niego” – pisał pedofil.

„Gosię” prosił, by mu obiecała, że o spotkaniu nikomu nie powie.

Gdy Rafał Jarząbek urządzał już prowokację na swój telefon dostawał kolejne wiadomości od „SzlifierzaMarzen”. Pedofil chciał wiedzieć, kiedy „Gosia” po raz ostatni miała miesiączkę. Pisał też: „Usta masz wymarzone do całowania”.

I dalej: „Mocno przytule, pozniej pocaluje najmietniej jak się da, zlapie Cie za reke i nie puszcze juz do rana. Nie moge sie doczekac jak się zlaczymy w jednosc; juz troche tego nie robilem i mi tego bardzo brakuje” (pisownia oryginalna).

Pedofil podczas spotkania z „Gosią” chciał ją najpierw zabrać na krótki spacer, napić się z nią trochę wina i razem, żeby poszli do mieszkania „SzlifierzaMarzen”.

„Gosię” wypytywał, jakie ma „majteczki” – czy bokserki, stringi, czy figi. Pedofil szybko przeszedł do „konkretów”. Potem pisał: „Pewnie pomalutku wloze tak żeby ja rozciagnac, jak się troche napijesze to i bol będzie mniejszy”.

Jezus, przepraszam

Pedofil z „Gosią” umówił się na spotkanie w podziemiach jednej z kawiarni na Dworcu Centralnym w Warszawie. Rafał Jarząbek powiadamia policję. Razem ustalają plan zatrzymania pedofila.

Do prowokacji angażują nastolatkę, która będąc już na dworcu dzwoni do „SzlifierzaMarzen”. „Gosia” mówi, że jest w łazience i zaraz przyjdzie na spotkanie. Wszystko jest nagrywane ukrytą kamerą.

Do pedofila dzwoni tym razem Jarząbek. Ma przed sobą „SzlifierzaMarzen”. Pedofil odbiera telefon. Jarząbek spotyka się z nim twarzą w twarz. Do akcji natychmiast wkracza policjant.

„Nie głupio ci teraz?” – pyta Jarząbek pedofila.

„Głupio” – odpowiada.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Pedofil prowadzony jest przez policjanta do komisariatu. Razem z nimi idzie Rafał Jarząbek. Pedofila pyta dalej: – Ile „Gosia” miała lat?”. „SzlifierzMarzen” prosi, żeby go nie prowadzić do komisariatu. Przyznaje się, że wiedział, że ma się spotkać z 13-latką. „Jezus, przepraszam panów. Jest mi wstyd” – mówi pedofil przed wejściem do komisariatu.

Miał chore podejście

Film z prowokacji do sieci trafia w czwartek. W piątek (27 listopada) do Rzeszów News zgłaszają się studenci Uniwersytetu Rzeszowskiego, którzy przesyłają nam film. „Marcin K. jest studentem pierwszego roku prawa UR” – ujawnia nam jeden ze studentów uczelni i przesyła nam zdjęcia K.

Sprawdzamy. Rzeczywiście, Marcin K. studiuje na wydziale prawa UR. Od studentów dowiadujemy się, że kilka razy widzieli go na wykładach. – Podobno miał chore podejście na ćwiczeniach – informują nas studenci. Niektórzy rozmawiali z Marcinem K., inni spotkali go ostatni raz 2-3 tygodnie temu.

24-letni Marcin K. w żadnej kancelarii adwokackiej nie pracował. Często zmieniał miejsce zamieszkania. Raz mieszkał w Rzeszowie, innym razem w Krakowie, a w ostatnim czasie w Warszawie.

Chciał „pogłębionych” relacji

Docieramy do zamkniętej grupy studentów wydziału prawa Uniwersytetu Rzeszowskiego na Facebooku. Relacje studentek, które miały okazję spotkać się z K. są wstrząsające. Studentki wymieniają się informacjami, co słyszały na uczelni od mężczyzny.

„Chętnie dałbym ci się wykorzystać”, albo propozycje masażu” – wspomina słowa Marcina K. jedna ze studentek.

„Od lipca byłam gnębiona propozycjami „pogłębiania” relacji, a trochę wyglądam na więcej niż 13 lat” – pisze kolejna studentka Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Z pomocą studentów docieramy do kolejnej studentki, która była w grupie ćwiczeniowej z Marcinem K.

– Wydawał się dość specyficzny i było widać, że ma coś z głową, ale podobno posiadał ogromną wiedzę. Podobno po imprezach proponował nocleg dziewczynom z roku i zapraszał do siebie na wino. Ogólnie każdy wiedział, że jest dziwny, ale nikt się nie spodziewał czegoś takiego – twierdzi studentka.

Zarzuty i areszt

Policjanci przeszukali mieszkanie Marcina K. Zabezpieczyli komputer i będą sprawdzali, czy na dysku nie ma treści pedofilskich. Okazuje się, że mężczyzna ma na sumieniu jeszcze więcej małoletnich, które zwabiał i – co najgorsze – udało mu się je wykorzystać seksualnie. Podczas przesłuchania przyznał się do winy.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Marcinowi K. zarzuty.

– Jeden dotyczy uwodzenia małoletniej, drugi przesyłania jej treści o charakterze pornograficznym, trzeci obcowania płciowego z dwoma małoletnimi poniżej 15. roku życia we wcześniejszym okresie. Ten trzeci zarzut był możliwy już po zatrzymaniu mężczyzny i zabezpieczeniu jego komputera – powiedział Rzeszów News Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury.

Na wniosek prokuratury, Marcin K. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.

KRZYSZTOF WÓJCIK

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama