– Uniwersytet Rzeszowski naraża nasze życie i zdrowie na problemy – twierdzą studenci uczelni. Nie chcą wracać do nauki stacjonarnej.
We wtorek (4 stycznia) Uniwersytet Rzeszowski zdecydował, że od 10 stycznia studenci wracają do nauki w murach uczelni. Zdalna nauka potrwa do 9 stycznia, wprowadzono ją 6 grudnia po wzroście zakażeń koronawirusem.
Na wieść o tym, że studenci UR mają wrócić na zajęcia w budynkach uczelni, w internecie powstała „Społeczna inicjatywa na rzecz ochrony i życia studentów UR”. „Podczas sesji letniej wspólnie udowodniliśmy, że #PresjaMaSens” – czytamy we wstępie komunikatu.
„Tym razem również nie możemy pozostać obojętni wobec problemów życia i zdrowia studentów, na których utratę naraża nas dzisiejsza decyzja Uniwersytetu Rzeszowskiego” – czytamy dalej w komunikacie studentów.
Nie przystąpią do sesji?
Nauka stacjonarna na UR ma obowiązywać do 30 stycznia. Wyłączono z tego wykłady, w których grupy liczą 50 lub więcej osób. „To działanie może stanowić przyczynę hospitalizacji, a także wielu śmierci studentów, w trakcie najbliższych tygodni” – alarmują studenci.
„To może stanowić także barierę, uniemożlwiającą przystąpienie do sesji, ze względu na zakażenie powstałe w wyniku bezpośredniego kontaktu na UR” – czytamy w dalszej części komunikatu.
Twórcy inicjatywy twierdzą, że „UR nie zwraca uwagi na statystyki”. Przywołują dane Ministerstwa Zdrowia z poniedziałku (3 stycznia) o 6 422 nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce i wtorkowe (4 stycznia) statystyki – 11 670 nowych infekcji.
„W ciągu jednej doby oznacza to wzrost o niemalże 82 procent!” – podkreślają studenci, którzy protestują przeciwko decyzji władz uczelni o powrocie do stacjonarnej nauki od 10 stycznia.
UR: nie możemy pytać o szczepienia
Dr Maciej Ulita, rzecznik Uniwersytetu Rzeszowskiego, twierdzi, że do władz uczelni nie dotarło żadne oficjalne zgłoszenie w tej sprawie.
– Zwłaszcza od reprezentującego studentów UR Samorządu. Jeśli takie pismo wpłynie, będziemy się do niego ustosunkowywać – przekazał nam rzecznik Ulita.
Twierdzi, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, uczelnia nie ma prawa pytać studentów, czy zaszczepili się przeciwko COVID-19. – A co za tym idzie, nie dysponujemy informacjami na temat ilości zaszczepionych studentów – wyjaśnia dr Maciej Ulita.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl