Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

 

Uniwersytet Rzeszowski sugeruje studentom, że tam, gdzie odbywają praktyki, na własną rękę mają się dowiedzieć, czy będą mieli środki ochrony. Studenci protestują. Uczelnia twierdzi, że tylko sonduje ewentualne problemy. 

Chodzi o „Oświadczenie woli”, które uczelnia podsuwa studentom do podpisu. Dokument w swojej istocie jest bardzo ważny, szczególnie teraz w okresie pandemii. Studenci muszą podpisać „Oświadczenie woli”, zanim rozpoczną praktyki zawodowe. Ukończenie praktyk jest niezbędne do zaliczenia semestru.

Nie ma oświadczenia, nie ma praktyk?

Treść oświadczenia budzi jednak emocje, a szczególnie jego ostatni fragment. Studenci mają potwierdzić, że placówka, w której będą odbywać praktyki (najczęściej są to szpitale), zapewniła im środki ochronne i środki bezpieczeństwa zalecane przez „uprawnione organy”. Takie „Oświadczenie woli” ostatnio otrzymali studenci Wydziału Medycznego UR. 

Zdaniem studentów zapewnienie środków ochronnych jest po stronie placówki. – Nie mamy na to wpływu – alarmują nas. – Nie jesteśmy uprawnieni do składania oświadczenia w zakresie, który do nas nie należy – dodają studenci UR, sugerując, że uczelnia zmusza ich do tego, by sami zadbali o własne bezpieczeństwo. 

– Ponadto, w ostatnich dniach zostaliśmy poinformowani, że jeśli nie podpiszemy oświadczenia, nie będziemy mogli odbyć praktyk. Dodatkowo, Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie wyraźnie zaznaczył, że praktyki są możliwe do realizacji, jeśli uczelnia zapewni studentom odpowiednią odzież ochronną – dowiadujemy się od studentów UR. 

A jak powszechnie wiadomo, jest problem z zapewnieniem środków, które minimalizują ryzyko zakażenia koronawirusem.  

Uniwersytet Rzeszowski: nie ma przymusu 

Uczelnia przekonuje, że nie obarcza studentów odpowiedzialnością za zdobycie środków ochrony. Zgodnie z podpisanymi porozumieniami w sprawie praktyk, zakład pracy (w tym przypadku szpital) jest obowiązany do zapewnienia wymaganych na danym miejscu pracy narzędzi i sprzętu, w tym środków ochrony.

 – Ostatni akapit oświadczenia daje uczelni szansę na zweryfikowanie, czy studenci otrzymają środki ochrony od placówki. W ten sposób sprawdzamy po prostu, czy studenci będą podczas praktyk bezpieczni – przekonuje nas dr Maciej Ulita, rzecznik Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Wśród studentów panuje przekonanie, że jeśli nie podpiszą oświadczenia, to nie odbędą praktyk i nie zaliczą semestru. – Nie jest prawdą, że każdy student musi podpisać oświadczenie ­- zapewnia dr Ulita. – Oświadczenie powinni podpisać tylko ci studenci, którzy, mimo sytuacji epidemicznej, zamierzają odbyć praktyki.

Przedstawiciele uczelni twierdzą, że jej studenci otrzymają zaliczenie semestru bez odbycia praktyk. Wystarczy, że zgłoszą do dziekanatu chęć odbycia ich w innym terminie, np. po ustaniu epidemii. – Nie ma żadnego przymusu – zapewnia rzecznik Ulita.

Szpital: szukamy rozwiązania 

Barbara Rogowska, dyrektor Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, zapewnia nas, że szpital nie wydał żadnych formalnych zaleceń, by studenci sami wyposażali się w środki ochrony osobistej. 

– Z rektorem Uniwersytetu Rzeszowskiego zastanawiamy się, jak ten problem rozwiązać. Być może takie środki otrzymamy za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego. Szukamy rozwiązania, które pozwoli studentom na bezpieczne odbywanie praktyk w naszym szpitalu – mówi dyrektor Rogowska. 

Współpraca: (ram)

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl

Reklama