Zdjęcie: EverTeam

Niestety, marzenie 25-letniej pochodzącej z Rzeszowa Sylwii Bajek nie spełniło się. Młodej miłośniczce gór nie udało zdobyć się Mount Everest. Na drodze stanął im niekompetentny szerpa.

Ostateczne starcie Sylwii Bajek, która zapragnęła być najmłodszą Polką na Evereście, z „Górą Gór” nastąpiło 20 maja o godz. 21:00. Atak szczytowy rozpoczął się bez wyraźnego „okna pogodowego”, ale w granicach bezpieczeństwa – temperatura wynosiła minus 30 stopni, był odczuwalny mocny wiatr i ziąb.

Ekipa EverTeam wyruszyła z obozu czwartego znajdującego się na wysokości ok 7900 m n.p.m. w 43. dniu wyprawy. Tego wieczoru na wyjście w kierunku szczytu zdecydowało się wielu innych wspinaczy.

Podczas podejścia towarzyszył Sylwii i jej ekipie doświadczony szerpa, czyli pomocnik  wysokogórski dostarczający ładunki w te miejsca, gdzie tradycyjny transport nie jest w stanie dotrzeć.

Ekipa EverTeam około 10:00, mając nadal zapasy siły oraz bez objawów  tzw. wysokościówki, dotarła na wysokość 8800 m n.p.m. skąd ukazał się słynny Stopień Hilarego, a za nim szczyt Mount Everest (8848 m n.p.m.).

Zdjęcie: EverTeam
Zdjęcie: EverTeam

„Ten piękny obrazek zaburzył news od naszego szerpy, który ni stąd ni zowąd oświadczył, że nie ma dla nas tlenu i musimy wracać” – relacjonuje Sylwia Bajek.

Na tym etapie ataku teoretycznie butle na te, które miał szerpa, powinny zostać wymienione w okolicy szczytu, ale okazało się, że  ich nie było.

„Żadne sensowne rozwiązanie tej patowej sytuacji nie wchodziło w grę i ostatecznie nie mogąc ryzykować „odcięcia od tlenu” musieliśmy wracać, choć do szczytu zostało około 30 min. drogi. Poziom frustracji urósł do rozmiarów nierzeczywistych” – wspomina Sylwia.

To, co najbardziej frustruje Sylwię Bajek to fakt, że zaufali osobom, które reklamują się jako profesjonaliści. Według rzeszowianki agencja, która obsługiwała m.in. ekipę EverTeam źle obliczyła liczbę butli z tlenem w stosunku do liczby osób atakujących na przestrzeni kilku dni szczyt Mount Everest.

„Dlaczego zaufaliśmy, że  ktoś wywiąże się ze zobowiązań i potraktuje nasze życie i cele poważnie? Nie wiem, może ze względu na rekomendacje, wieloletnie działanie, niebywale wysokie wynagrodzenie, a może dlatego, że choć sporo ogarniamy sami, to nie możemy wykonać wszystkiego” – dzieli się spostrzeżeniami Sylwia.

„Góra pozostanie na swoim miejscu, a my jesteśmy bogatsi o przebytą drogę – dodaje 25-latka, której w wyprawie towarzyszył m.in. jej partner Szczepan Brzeski.

Wyprawa EverTeam zastanawiała się nad ponownym atakiem, ale ceniąc sobie bardziej życie niż zdobywanie szczytów – odpuściła.

Wyprawa na Mount Everest kosztowała ok. 136 tys. zł. Ekipa EverTeam znaczną część pieniędzy pozyskała za pośrednictwem platformy PolakPotrafi.pl. Wyprawie Sylwii patronował Rzeszów News.

(jg)

Zdjęcie: EverTeam
Zdjęcie: EverTeam

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama