Prace nad powstaniem planu zagospodarowania przestrzennego terenów sąsiadujących z rzeszowską Żwirownią zostanie przyspieszone. Ma on odstraszać inwestorów, którzy chcieliby swoimi pomysłami zaburzyć rekreacyjną funkcję tej części miasta.

O przyspieszeniu prac nad planem we wtorek zdecydowała Rada Miasta Rzeszowa. Stało się to na wniosek opozycyjnego klubu PiS. Za było 20 radnych, tylko jeden przeciwko.

– Dramatem naszego miasta jest to, że tak wiele cennych miejsc, jeśli chodzi o przestrzeń, zabudowujemy bez planu – mówił w przeszłości już wiele razy Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta.

To nawiązanie do listopadowej sesji, na której radni zgodzili się, by przy ul. Granicznej i Zielonej powstały prywatne akademiki. Niektórzy radni mieli wątpliwości, że miasto tak lekką ręką oddaje atrakcyjne grunty, nie mając gwarancji, co rzeczywiście inwestor ostatecznie wybuduje i wywiąże się ze swoich obietnic.

Planie zagospodarowania przestrzennego precyzyjnie określa, co w danym miejscu może powstać. Ma chronić zakusy takich inwestorów, którzy chcieliby np. budować nowoczesne biurowce w zabytkowej części miast.

Tereny Wisłoka klejnotami Rzeszowa

Radni PiS uważają, że takimi terenami, którym należący się szczególna ochrona są okolice rzeszowskiej Żwirowni, która w okresie letnim jest oblegana przez mieszkańców Rzeszowa. PiS zawnioskował, aby prace nad planem zagospodarowania przestrzennego, który obejmuje os. Drabinianka, Zwięczyca i Dąbrowskiego został przyspieszony.

– To teren bardzo skoncentrowany. Położony blisko zalewu i blisko Żwirowni, a Żwirownia jest tym obszarem, który wymaga szczególnej ochrony, ponieważ posiada bardzo istotne walory przyrodnicze i rekreacyjne dla mieszkańców – mówi Marcin Fijołek, szef klubu PiS.

– Jeśli jakiś inwestor przychodzi zagospodarowywać tereny nad Wisłokiem  – nasze klejnoty, to tak naprawdę wykazuje się brakiem szacunku dla miasta, dla terenów zielonych i jest podejrzany – uważa Sławomir Gołąb, radny proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa.

Plan przygotowywany jest od 2008 r. i do tej pory nie udało się go domknąć. Wykonano go w 75 procentach. Zakończenie prac planowane jest na pierwszy kwartał 2016 r., aby w połowie przyszłego roku mogła się z nim zapoznać Rada Miasta Rzeszowa i go zaakceptować.

– Plan uchroni ten teren przed potencjalną zabudową. Chcemy uchronić te cenne tereny przed złym, przypadkowym zagospodarowywaniem – wyjaśnia Marcin Fijołek.

Najpierw odmulić zalew?

Nie wszystkim radnym spieszy się z uchwaleniem planu. Niektórzy wolą nie podejmować pochopnych decyzji.

– Musimy zastanowić się, kiedy i w jakim momencie powinniśmy zagospodarować ten teren. Zdecydowanie po oczyszczeniu, odmuleniu zalewu i zabezpieczeniu dróg. Nie możemy uchwalić coś, w co za chwile będziemy ingerować. To bardzo ważne – twierdzi Wiesław Buż z Rozwoju Rzeszowa.

Ale PiS uważa, że należy dmuchać na zimne, szczególnie w okolicach Żwirowni już powstał blok.

– Teren ten wymaga racjonalnego zagospodarowania z przeznaczeniem na miejsca zielone i miejsca rekreacji. Po to jest ten teren. Nie po to, żeby tam powstały nowe osiedla – powiedział Marcin Fijołek.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama