Strażnik leśny padł ofiarą agresywnego motocyklisty podczas rutynowej kontroli w Bieszczadach. Sprawca nie tylko zignorował polecenie zatrzymania się, ale także staranował funkcjonariusza, po czym porzucił pojazd i zbiegł z miejsca zdarzenia.
To jeden z 67 przypadków nielegalnych rajdów w podkarpackich lasach od początku roku.
Coraz częściej leśne szlaki stają się areną niebezpiecznych wyścigów, a służby leśne muszą mierzyć się z rosnącą agresją ze strony kierowców pojazdów terenowych. Ostatni incydent pokazuje, że problem przybiera na sile.
Dramatyczne wydarzenia w Bukowicy
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w leśnictwie Przybyszów na terenie Nadleśnictwa Lesko. Strażnicy leśni, prowadzący akcję „Stroisz”, usłyszeli odgłosy silników mechanicznych. Mimo wyraźnego sygnału do zatrzymania, motocyklista zaczął gwałtownie manewrować i wjechał w funkcjonariusza. Następnie porzucił swój pojazd wraz z telefonem i uciekł z miejsca zdarzenia.
Policja ustaliła tożsamość sprawcy
Komenda Powiatowa Policji w Sanoku przejęła sprawę nielegalnego rajdu w lesie. Funkcjonariuszom udało się zidentyfikować osobę poszukiwaną, a obecnie prowadzą wobec niej czynności dochodzeniowe. Zabezpieczony motocykl trafił na policyjny parking.
Nielegalne rajdy plagą lasów
– Od początku roku mieliśmy już 67 incydentów związanych z nielegalnymi rajdami na terenie lasów Podkarpacia, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. Wszyscy ustaleni sprawcy są karani mandatami, przy czym najwyższa kara spotkała rajdowca w rezerwacie na Liwoczu, który zapłacił łącznie 2500 zł grzywny oraz zapisano mu na koncie 15 punktów karnych – mówi Wojciech Zajdel, specjalista ds. ochrony mienia w RDLP w Krośnie.
Służby leśne zapowiadają kontynuację akcji „Stroisz” do 4 listopada 2024 roku, jednocześnie podkreślając, że walka z nielegalnymi rajdami w lesie prowadzona jest przez cały rok. Problem nielegalnych rajdów w lesie wymaga zdecydowanych działań ze strony służb, szczególnie w obliczu rosnącej agresji kierowców.
(red.)
Czytaj więcej
Przejechał dwóch mężczyzn. Sprawca złapany, ukrywał się 9 lat