Instytut Pamięci Narodowej w Rzeszowie rozpoczął w czwartek na terenie Zamku Lubomirskich poszukiwania ofiar komunizmu.

[Not a valid template]

 

To pierwszy etap badań archeologicznych miejsc, gdzie mogą znajdować się groby ofiar zbrodni komunistycznych. IPN poszukuje ofiar z lat 1944-1956. W tym czasie na terenie Zamku Lubomirskich, gdzie było stalinowskie więzienie dla działaczy niepodległościowego podziemia, zmarło ponad 400 osób. Ofiary grzebano w lasach pod Rzeszowem, na cmentarzu Pobitno, oraz w obrębie samego bastionu.

Prace na terenie Zamku Lubomirskich mają trwać 10 dni, ale mogą się przedłużyć, jeżeli archeolodzy odkryją ślady ofiar zbrodni komunistycznych. W pracach archeologicznych biorą udział pracownicy Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN, specjaliści Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, archeolodzy z Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu, a także wolontariusze.

W fosie szukać nie będą

W pracach używana jest również koparka, która najpierw musiała się przebić przez warstwy gruzu i śmieci zaległych w ziemi. Czasem kopie do 30 cm, czasem nawet do 2,5 m. Koparka przestaje pracować, a zaczynają ludzie, gdy archeolodzy natrafią na jamę grobową, która może zawierać szczątki ludzkie.

– Po znalezieniu szczątków ludzkich, specjaliści z anatomii sądowej będą układali je w porządku anatomicznym i poszukiwali cech charakterystycznych: złamań, przestrzeleń, itd. Następnie będzie pobierany materiał genetyczny i potwierdzanie tożsamości odnalezionych wykopalisk – mówi Rzeszów News prof. Krzysztof Szwagrzyk, szef zespołu w IPN, zajmującego się poszukiwaniem ofiar zbrodni komunistycznych.

Poszukiwania prowadzone są na tyłach Zamku Lubomirskich. Nie będą prowadzone w fosie zamku. – Nie ma żadnych relacji świadków i dokumentów, które wskazywałyby, że fosa byłaby miejscem pochówków. Byłaby złym miejscem na ukrycie zwłok więźniów. Przez mur nie można było praktycznie przejść. Jeśli mieliby chować zmarłych, to przy wejściu do więzienia – twierdzi prof. Szwagrzyk.

Wyniki badań obiecujące

W trakcie czwartkowych prac archeolodzy trafili na fragmenty muru, ale z punktu widzenia IPN nie ma większej wartości. O znalezisku będzie powiadomiony konserwator zabytków.

Zamek Lubomirskich został wytypowany przez IPN jako jedno z miejsc w Rzeszowie, gdzie mogą znajdować się szczątki ofiar komunizmu. Prace archeologiczne wytypowano na podstawie relacji świadków i badań georadarowych. Wyniki tych ostatnich są bardzo obiecujące, bo pokazały, że w wielu przypadkach na terenie zamku dochodziło do naruszeń struktury ziemi. Ale dopiero praca archeologiczna jest w stanie zweryfikować wiarygodność badań.

W latach 40. i 50. ubiegłego wieku w Polsce ofiary stalinizmu były wieszane i rozstrzeliwane. Na dziedzińcu zamku była szubienica, na której wieszano ludzi. Rozstrzeliwano ich w podziemiach, które były wyciszone workami z piaskiem lub drewnianą ścianą.

Apel IPN

Oprócz Zamku Lubomirskich, IPN w Rzeszowie wytypował do badań archeologicznych także kwatery na kilku cmentarzach, m.in. w Zwięczycy i na osiedlu Pobitno. Są też lasy głogowskie, na północ od wsi Rudna Mała, w których wykonywano egzekucje. W planach są także okolice Komendy Miejskiej Policji przy ul. Jagiellońskiej, w której była siedziba Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie, gdzie w trakcie przesłuchań zakatowano wiele osób.

IPN w Rzeszowie prosi wszystkie osoby, których krewni stracili życie z rąk funkcjonariuszy państw totalitarnych na terenie Rzeszowa i województwa podkarpackiego, o zgłaszanie się do oddziału Instytutu, by udostępniali materiał genetyczny do badań identyfikacyjnych.

– Istnieje możliwość, że w tym samym miejscu mogą być pochowane zarówno ofiary komunistów, jak też Niemców, dlatego apel kierujemy do osób, które straciły bliskich w latach 1939 -1956 – informuje Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik rzeszowskiego IPN.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama