Tylko w noc poprzedzającą święto pączka w rzeszowskiej cukierni „Rak & Orłowski” usmażyła ich aż 30 tysięcy.
[Not a valid template]
Największym powodzeniem cieszą się oczywiście te z tradycyjnym nadzieniem, czyli z różą. Ale tego dnia ich zawartość jest niezwykle zróżnicowana. Faszeruje się je czekoladą, adwokatem i czarną porzeczką. Te ostatnie, jak zapewnia nas Kazimierz Rak, współwłaściciel cukierni, są podkarpacką specjalnością.
Dla prawdziwych smakoszy powstały tu także pączki ozdobne. Każdy wypiek zdobiono marcepanową różyczką.
– Oczywiście te podkarpackie pączki to tylko i wyłącznie nasza inicjatywa. Nazwaliśmy je tak, bo sami robimy do nich powidło z czarnej porzeczki, które kupujemy od okolicznych rolników – mówi Kazimierz Rak.
Jeśli ktoś ma ochotę na własne wypieki, Kazimierz Rak zdradził nam recepturę, jak samemu usmażyć króla dzisiejszego dnia. Wystarczy litr mleka, pół kilograma cukru, pół kilograma masła i 15 dkg drożdży i skórka pomarańczowa. Z tego robimy rozczyn i dodajemy mąkę. Ile przyjmie, jak twierdzi pan Kazimierz.
– A powinno przyjąć około 3 kg mąki. I z tego usmażymy 150 pączków – zapewnia cukiernik.
Każde ciastko to około 10 dkg i 300 kalorii. – Ale dziś tych kalorii nie liczymy. Pączek jest dziś królem, a jemu nie wypada odmówić – śmieje się pan Kazimierz.
eMKa
redakcja@rzeszow-news.pl