Dramat na lotnisku w Mielcu. W wypadku awionetki zginęły dwie osoby: 43-letni mężczyzna i jego 16-letni syn.
Do wypadku doszło dzisiaj przed godz. 8:00.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że awionetka, która miała międzylądowanie w Mielcu, podczas startu, wzbiła się w powietrze, a chwilę później spadła na płytę lotniska. Samolot zapalił się, zginęły dwie osoby – poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie.
– Awionetka runęła metr za ogrodzeniem lotniska – dodaje Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej. W wypadku na miejscu zginęli 43-letni mężczyzna, który był pilotem i jego 16-letni syn, który był pasażerem. To mieszkańcy województwa śląskiego.
Serwis hej.mielec.pl podał, że rozbity samolot to ultralekka maszyna Pelegrin Tarragon na łotewskich numerach rejestracyjnych. „Samolot tuż po starcie miał wpaść w tzw. korkociąg, po czym runął na ziemię” – twierdzi mielecki serwis.
– Mężczyźni, którzy lecieli samolotem, przybyli do Mielca w czwartek. Dzisiaj rano wystartowali w rejonie lotniska – dodaje Urszula Chmura z policji w Mielcu.
Na miejscu tragedii pracują policjanci, pięć zastępów straży pożarnej oraz zastęp Lotniskowej Straży Pożarnej. Płonący samolot gasiło 16 strażaków.
Przyczyny wypadku ustali Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która już została powiadomiona o tragedii.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl