Zdjęcie: pani Katarzyna / Czytelniczka Rzeszów News
Reklama

Około 200 osób nie wróciło do Jasionki z egipskiej Hurghady. – Jesteśmy bez wody i jedzenia – alarmują turyści. Ci, którzy mieli lecieć do Egiptu, też utknęli. 

Jedną z ofiar turystycznego bałaganu jest pani Katarzyna*, która z mężem i dwójką ich małych dzieci, na wakacje do Hurghady polecieli z Jasionki 22 czerwca. Za 7-dniową wycieczkę zapłacili 10 tys. zł. Rodzina opłaciła także dodatkowe ubezpieczenie. 

Wycieczkę do Egiptu zorganizowało biuro podróży JoinUp, pani Katarzyna wykupiła ją w biurze wakacje.pl, które znajduje się w rzeszowskiej galerii handlowej „Nowy Świat” przy ulicy Krakowskiej. Wakacje.pl są pośrednikiem w organizowaniu zagranicznych wczasów. 

Anulowany lot 

Jeszcze przed wylotem pojawiły się niepokojące sygnały, że pobyt w Egipcie nie będzie należał do najprzyjemniejszych. Rodzina naszej czytelniczki miała lecieć do Hurghady 23 czerwca. Miesiąc wcześniej dowiedziała się, że lot przesunięto na noc, 22 czerwca. 

Pobyt w kurorcie w Hurghadzie miał trwać do niedzieli, 30 czerwca. Wylot był planowany na godz. 18:40. Już w piątek turyści (ok. 200 osób, z czego połowę stanowili Polacy, drugą połowę – Ukraińcy) dowiedzieli się, że lot przesunięto na 1 lipca, na godz. 2:35 w nocy. 

Biuro Join Up nie przedłużyło turystom kolejnej doby w pięciogwiazdkowym hotelu. Za wymuszone przedłużenie pobytu musieli zapłacić z własnej kieszeni, choć serwis wakacje.pl obiecuje, że zwróci koszty. Niektórzy wydali ostatnie pieniądze. Dalej było już tylko gorzej. 

– Po przyjeździe na lotnisko, okazało się, że nasz lot jest opóźniony o godzinę – na 3:35, a następnie na 5:20. O 5:00 dostaliśmy informację, że lot anulowano. Nikt nam nie udziela żadnych informacji, co dalej – relacjonowała nam pani Katarzyna.

Żądanie zwrotu biletów 

– Jesteśmy bez wody i jedzenia. Jest bardzo dużo dzieci. Rezydent JoinUp nie odpowiada na żadne pytanie. Ochrona lotniska żąda biletów, które nami wydali. Jesteśmy uwięzieni na lotnisku w Hurghadzie – alarmowała nas w poniedziałkowy poranek pani Katarzyna. 

Mijały kolejne godziny. Zdenerwowani turyści nie wiedzieli, co mają robić. Za pośrednictwem swoich bliskich w Polsce zaczęli wydzwaniać do biura JoinUp, by rozwiązało problem „uwięzionych” w Egipcie turystów. 

Krewni wycieczkowiczów usłyszeli w JoinUp, że biuro próbuje się porozumieć z linią lotniczą, by podstawiła na lotnisko w Hurghadzie pusty samolot. Nie dowiedzieli się jednak, kiedy to się stanie. Turyści mają czekać. Może do Polski będą wracać po kilka osób. 

Reklama

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Od Annasza do Kajfasza  

W południe turyści opuścili lotnisko. Nie dowiedzieli się, dlaczego odwołano im lot. Przewieziono ich do innego egipskiego hotelu. – Rzekomo ma cztery gwiazdki, wygląda na jedną, dwie. Jesteśmy z małymi dziećmi w bardzo złych warunkach – twierdzi Katarzyna. 

 

Przez cały dzień próbowaliśmy się dowiedzieć w JoinUp, dlaczego turyści nie mogą wrócić do Polski. Nikt na nasze pytania nie odpowiedział. Milczał również serwis wakacje.pl. Późnym popołudniem skontaktowała się z nami przedstawicielka JoinUp.

– Pytania proszę wysłać na inny adres. Dzisiaj odpowiemy – zapewniała. Do czasu publikacji tekstu, odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Przymusowy hotel 

Na odwołanym locie z Hurghady ucierpieli turyści, którzy w poniedziałek rano tym samym samolotem mieli lecieć do Egiptu. 

– Samolot czarterowy do Hurghady ma odlecieć we wtorek, 2 lipca, o godzinie 5:35. Wszyscy pasażerowie znajdują się obecnie w podrzeszowskich hotelach, gdzie oczekują na poranny lot – przekazał nam tylko Waldemar Mazgaj, rzecznik lotniska w Jasionce. 

Późnym popołudniem „uwięzieni” w Egipcie polscy i ukraińscy turyści zaczęli otrzymać wiadomości z JoinUp, że z Hurghady wylecą we wtorek w nocy, o godz. 1:35 (czasu lokalnego). Biuro podróży odwołany pierwotny lot tłumaczy „przyczynami operacyjnymi”. 

(RzN)

* imię kobiety zostało zmienione

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama