marsz-dla-zycia-i-rodziny
Fundacja Pro - Prawo do życia: Południe
Reklama

Ulicami Rzeszowa przeszedł w niedzielę „Marsz dla Życia i Rodziny”. Hasłem tegorocznego marszu, który odbył się już po raz piętnasty, było „Przyszłość dzieci w naszych rękach”.

Marsz rozpoczął się od mszy w kościele akademickim pw. św. Jadwigi. Następnie uczestnicy przeszli ulicami stolicy Podkarpacia, m.in. ul. Wierzbową, Naruszewicza, Mickiewicza. Marsz zakończył się przy fontannie multimedialnej.

„Małżeństwo tylko między kobietą i mężczyzną”

Uczestnicy marszu nieśli transparenty z napisami m.in. „Małżeństwo tylko między kobietą i mężczyzną”, „Prawo do narodzin dla każdego dziecka”, „Stop gender”, „Broniąc życia, bronimy przyszłości”, „Polsko, walcz o swoje dzieci”, „Dziecko skarbem jest rodziny”.

Jak poinformował organizator wydarzenia Jacek Kotula z Fundacji Życiu Tak, tegoroczne hasło odnosi się do dzieci, bo „jako rodzice, dziadkowie, wychowawcy, ludzie dobrej woli musimy zadbać o kształcenie dzieci”.

– Trzeba spędzać jak najwięcej czasu z dziećmi, rozmawiać z nimi, by miały świadomość zagrożeń, by w przyszłości także one brały odpowiedzialność za swoje rodziny, społeczeństwo i ojczyznę – dodał.

Zdjęcia: Fundacja Pro – Prawo do życia: Południe

Reklama

„Edukacja seksualna” schowana w programie

Kotula przypomniał, że obecny rząd wprowadził do szkół nowy przedmiot – edukację zdrowotną. Jego zdaniem w programie tego przedmiotu „skrywa się edukacja seksualna dziecka, która skupia się na fizyczności”.

– Jest oderwana od miłości małżeńskiej, od rodziny, od odpowiedzialności, od podstawowych wartości, na których powinny być budowane związki między dwojgiem ludzi – zaznaczył.

Dodał, że ograniczono również liczbę zajęć z religii i wprowadzono zakaz zadawania zadań domowych.

W ocenie Kotuli, te wszystkie działania mogą spowodować braki w edukacji, „zmienić przyzwyczajenia dzieci do kształtowania systematyczności i pracy nad ich rozwojem”.

Marsz przebiegł spokojnie, a policja nie odnotowała żadnych incydentów. (PAP)

Czytaj więcej: 

Rzeszów walczy z dłużnikami. Dług zmalał, ale nadal to prawie 18 mln zł a rekordzista nadal nie płaci

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama