Prawica Podkarpacka złożyła do prokuratury doniesienie przeciwko prezydentowi Rzeszowa za to, że ratusz w ulotce zachęcał mieszkańców do spacerów po autostradzie. – Ferenc i jego urzędnicy przeholowali – uważa Ireneusz Dzieszko, lider PR.
W oświadczeniu Ireneusz Dzieszko napisał: „Prezydent Ferenc nawet specjalnie nie kryje, że traktuje mieszkańców Rzeszowa jak głupie ludki. Niedawno stwierdził, że nasz zachwyt ma wywoływać całoroczna ekspozycja bożonarodzeniowych świecidełek na głównym deptaku miasta. Teraz Ferenc uznał, że wielką atrakcją dla wszystkich będzie oglądanie autostrady. Zapewne wyobraża sobie, że mieszkańcy Rzeszowa nie wychylają nosa poza własne gumno, nie wyjeżdżają do Europy, ale nawet do Krakowa i dlatego oglądanie szerokiej asfaltowej drogi będzie dla nich niebywałą atrakcją”
„Wybierz się z Rodziną na spacer i przejażdżkę samochodem autostradową obwodnicą Rzeszowa” – zachęca w ulotce Urząd Miasta Rzeszowa.
– Tu jednak Ferenc i jego urzędnicy przeholowali. Na autostradach ruch pieszy jest zabroniony. Nawet ciemny lud, który chciałby z rozdziawioną japą autostradę podziwiać – jak to sobie Ferenc wyobraża – niestety nie może tego robić. Zapewne Ferenc – rozochocony tym, że gdy przy ustanawianiu buspasów malował sobie łuki na prostej drodze, wypisywał jakieś „1+2” i nie wiadomo, co jeszcze – wyobraża sobie, że tak samo jest z autostradą. Jak on sam zarządzi, że mieszkańcy Rzeszowa mogą sobie po niej spacerować, to będzie można to robić. Kto wie, może zresztą ma rację. Dotychczas wiele wskazuje na to, że Ferencowi wolno wszystko – twierdzi Dzieszko.
Do prokuratury złożył doniesienie. Napisał w nim: „Ruch pieszych po autostradzie jest zachowaniem zabronionym przez polskie prawo. Publiczne nawoływanie do spacerowania po autostradzie również należy uznać za dopuszczenie się czynu zabronionego. Tym bardziej karygodne, iż popełnione przez działanie w imieniu organu administracji publicznej”.
Dzieszko zaapelował do prezydenta Tadeusza Ferenca, by przestał ośmieszać miasto i wyciągnął konsekwencje wobec tego, kto wydał „publiczne pieniądze na tę głupkowatą ulotkę”. „Czy nie należałoby go natychmiast wywalić na zbity ryj?” – pyta Dzieszko w liście do Ferenca. – Są granice, których – jak powiadał generał Wojciech Jaruzelski – przekraczać niepodobna – uważa Ireneusz Dzieszko.
Co na to urząd miasta? – Niektórzy nie mogą wytrzymać tygodnia bez zaistnienia w mediach – skwitował krótko Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
redakcja@rzeszow-news.pl