Rozwiązanie problemów komunikacyjnych, dialog z mieszkańcami, zakończenie wojny z gminami o poszerzenie Rzeszowa, walka ze smogiem – to pierwsze zapowiedzi Wojciecha Buczaka, kandydata PiS na prezydenta stolicy Podkarpacia.
W piątek na rzeszowskim Rynku Wojciech Buczak pojawił się w otoczeniu kilkudziesięciu działaczy PiS na czele z liderem partii w regionie rzeszowskim Władysławem Ortylem. Byli także parlamentarzyści i samorządowcy. Pojawili się też byli prezydenci Rzeszowa: Andrzej Szlachta, Mieczysław Janowski i Zdzisław Banat.
Zanim Buczak zaczął przemawiać, głos zabrał Ortyl. – To nie była decyzja przypadkowa – tak mówił o wystawieniu Wojciecha Buczaka w wyborach na prezydenta Rzeszowa. – Ta koncepcja powstała cztery lata temu – zdradził.
I wymieniał dotychczasową drogę Buczaka w walce o fotel prezydenta miasta: był szefem „Solidarności” w regionie rzeszowskim, radnym sejmiku podkarpackiego, potem jego wiceprzewodniczącym, wicemarszałkiem, a w 2015 roku dostał się do Sejmu z list PiS.
– Kampania wyborcza będzie szyta na miarę sukcesu. Dotychczasowe schematy odkładamy na półkę – zapowiedział Władysław Ortyl.
Co chce zmienić Buczak?
Działacze PiS brawami przywitali Wojciecha Buczaka. Na początku stwierdził, że jest „gotowy do służby”. – Chciałbym, żeby w Rzeszowie dokonała się „dobra zmiana” – nawiązywał do hasła wyborczego PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 r. – „Dobra zmiana” w Rzeszowie jest potrzebna – mówił Buczak.
Zapowiedział, że będzie się bardzo liczył z głosem mieszkańców. Buczak przyznał, że Rzeszów pod rządami Tadeusza Ferenca bardzo się rozwinął, ale… – Inwestycje są, ale często w oderwaniu od opinii i oczekiwań mieszkańców. Chcę to zmienić. To bardzo dobrze, że powstają nowe drogi, budynki, mieszkania, ale źle, że niestety czasami decyzjami autorytarnymi z pominięciem decyzji mieszkańców – mówił Wojciech Buczak.
Pierwsze pomysły już są
Zapewniał, że zależy mu na dynamicznym rozwoju Rzeszowa. – Należy kontynuować dobre dzieła obecnego prezydenta – uważa Buczak. Tych „dzieł” jednak nie wymienił. Ale Buczak też stwierdził, że Tadeuszowi Ferencowi łatwiej było działać, bo jego poprzednicy nie mieli dostępu do funduszy Unii Europejskiej.
– Przedstawimy program dynamicznego rozwoju Rzeszowa. Potrzebny jest dialog w tak trudnej sprawie, jak poszerzenie Rzeszowa, która konfliktuje mieszkańców. Trzeba skończyć z nimi konflikt i z władzami sąsiednich gmin. Poszerzenie Rzeszowa jest potrzebne, szczególnie w kierunku północnym, ale to trzeba zrobić w dialogu – mówił Wojciech Buczak.
Zapowiedział, że w swojej pracy, jako prezydent, będzie się radził fachowców i niezależnych ekspertów. Buczak przedstawił pierwsze pomysły swojej prezydentury: budowa mostu w południowej części Rzeszowa, powstanie Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego, przedszkola na każdym osiedlu, ochrona terenów Wisłoka przed dużymi budynkami, walka ze złej jakości powietrzem w mieście, powstanie miejsc do rekreacji.
– Wszystkie miejsca powinny się równomiernie rozwijać. Rzeszów ma być miejscem, w którym żyje się znakomicie i komfortowo. Miasto ma być otwarte. Nie chcę obiecywać rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Nie będę mówił tego, co ludzie chcieliby usłyszeć. Ale wsłucham się w ich głos. Współpraca i dialog gwarantują dobre rozwiązania – uważa Buczak.
Wojciech Buczak, jak Andrzej Duda?
Politycy PiS zapowiadają, że w kampanii wyborczej, która na dobre rozkręci się dopiero we wrześniu, będą dużo mówić o powstawaniu nowych miejsc pracy w Rzeszowie. To ma być najważniejszy przekaz partii.
– Nie zamierzamy siedzieć w miejscu. Dotrzemy do każdego zakątka Rzeszowa, co należy zmienić, uporządkować, ale też niczego nie zamierzamy burzyć – deklaruje posłanka Krystyna Wróblewska, szefowa wojewódzkiego zespołu okręgowego PiS ds. wyborów samorządowych.
Głównym konkurentem Wojciecha Buczaka prawdopodobnie będzie Tadeusz Ferenc, który jeszcze nie podjął decyzji, czy wystartuje w jesiennych wyborach samorządowych. Ferenc może liczyć na poparcie SLD, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i PSL. – Wszyscy nasi konkurenci chowają się za plecami Ferenca. Wykorzystamy to – powiedział Rzeszów News Władysław Ortyl.
Nastroje w partii są optymistyczne. – Nikt nie myślał, że Andrzej Duda zostanie prezydentem Polski, ale to właśnie Beata Szydło, która była szefową jego sztabu, była przy boku Andrzeja Dudy, jeździła z nim po Polsce, rozmawiała z Polakami, ocieplała jego wizerunek. My z Wojciechem Buczakiem też idziemy do przodu. Będziemy rozmawiali z mieszkańcami. Ta kampania będzie pozytywna – mówi Krystyna Wróblewska.
Buczak lepszy od Wróblewskiej
PiS w ostatnich tygodniach głowił się na kogo postawić w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Pojawiały się koncepcje z wystawieniem wspomnianej Krystyny Wróblewskiej, a nawet Ewy Leniart, która jest wojewodą podkarpackim.
Wewnętrzny konflikt w partii został zażegnany. Zwyciężyła koncepcja frakcji skupionej wokół Władysława Ortyla i podkarpackiego europosła PiS Tomasza Poręby, która od dawna forsuje „odświeżanie” rzeszowskich struktur PiS.
– Zdecydowaliśmy się postawić na Wojciecha Buczaka – człowieka spokojnego, który ma pomysł na Rzeszów. Z nim praca będzie koncepcyjna, będą go wspierali młodzi ludzie – słyszymy nieoficjalnie w podkarpackim PiS.
Scenariusz z Krystyną Wróblewską upadł, bo w PiS obawiano się chaosu. Wróblewskiej zarzuca się, że nierzadko wspiera w podrzeszowskich gminach wójtów i burmistrzów związanych z PSL i PO. Dla wielu działaczy PiS jest to nie do zaakceptowania i ten sposób uprawiania polityki w partii jest często odbierany jako główny powód wyborczych klęsk PiS w Rzeszowie.
„Dobra zmiana” niepotrzebna?
Na piątkowe wystąpienie Wojciecha Buczaka są już pierwsze komentarze konkurencji politycznej. „Wystawił najlepszą laurkę obecnemu Prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi. Chwaląc Prezydenta Ferenca za inwestycje, rozwój miasta, budowę dróg i mieszkań udowodnił, że żadna „dobra” zmiana nie jest potrzebna” – napisała na Twitterze Elżbieta Łukacijewska, podkarpacka europosłanka Platformy Obywatelskiej.
[poll id=”21″]
redakcja@rzeszow-news.pl