Nie chciało mu się iść? Być może, ale konsekwencje zabrania roweru, gdy wracał do domu z rzeszowskiej Żwirowni, poniesie.
O zatrzymaniu 37-latka z Rzeszowa, w piątek (5 lipca) poinformowała miejscowa policja, której kryminalni wyjaśniali sprawę kradzieży roweru, do jakiej doszło 25 czerwca przy ulicy Kwiatkowskiego w Rzeszowie.
Właściciel roweru tego dnia wszedł na chwilę do sklepu. Roweru nie zapiął. Krótka chwila wystarczyła, aby jednoślad o wartości 1800 zł, zniknął. Policjanci potrzebowali kilku dni, by namierzyć złodzieja. Zatrzymali go w czwartek, 4 lipca.
37-latek tłumaczył się policjantom, że 25 czerwca wypoczywał na miejskim kąpielisku Żwirownia. Gdy nietrzeźwy wracał do domu, zobaczył przy sklepie dwa rowery. Ten niezapięty postanowił zabrać i pojechał nim do domu.
Rower przypiął do stojaka w rejonie swojego bloku przy ul. Kolejowej. 37-latek sam wskazał policjantom miejsce. – Odzyskany jednoślad wkrótce wróci do swojego właściciela – zapowiada podkom. Magdalena Żuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Rzeszowianinowi postawiono zarzut kradzieży roweru, za co mu grozi do pięciu lat więzienia. A policjanci przypominają, by odpowiednio zabezpieczać swoje jednoślady, nawet „na chwilkę”. Unikniemy, choć pewnie nie zawsze, przykrej niespodzianki.
(RzN)
redakcja@rzeszow-news.pl