70 tysięcy podpisów zebrał podkarpacki PiS pod listami kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. PiS liczy na to, że zgarnie trzy euromandaty.
W środę w Rzeszowie PiS pochwalił się, że dzień wcześniej, 9 kwietnia, jako pierwszy komitet wyborczy, zarejestrował swoich kandydatów w wyborach do PE (26 maja). W ogrodach bernardyńskich zaprezentowało się sześciu z 10 kandydatów, których PiS wystawia w eurowyborach.
– Zebraliśmy 70 tys. podpisów – siedem razy więcej niż wymagana jest ilość przy rejestracji komitetu wyborczego. 26 maja to bardzo ważny dzień dla Polski i Europy – mówiła Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, która startuje z trzeciego miejsca podkarpackiej listy PiS.
PiS: mamy bardzo mocną ekipę
Jej liderem jest europoseł Tomasz Poręba. Z drugiego miejsca startuje jasielski poseł PiS Bogdan Rzońca. Trzecia jest wspomniana Ewa Leniart. Na czwartym miejscu Piotr Pilch, wicemarszałek podkarpacki; na piątym rzeszowska posłanka PiS Krystyna Wróblewska.
Dalej są poseł PiS Kazimierz Gołojuch, na siódmym Teresa Pamuła, dyrektor podkarpackiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa; z ósmego startuje Stanisław Kruczek, członek zarządu województwa podkarpackiego (przedstawiciel Porozumienia Jarosława Gowina).
Na liście znalazło się też miejsce dla jeszcze jednej PiS-owskiej “przystawki” – Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. Z 9. miejsca startuje Maria Kurowska, członek zarządu województwa podkarpackiego. Listę zamyka Janina Sagatowska, senator ze Stalowej Woli.
Piotr Pilch rejestrację list kandydatów do PE nazywa „wielkim dniem dla PiS”. – Mamy ogromne poparcie, spotkania cieszyły się bardzo dużym powodzeniem. Tworzymy bardzo mocną ekipę. Chcemy te wybory wygrać – zapowiada Pilch.
Bardzo dużo podpisów PiS zebrał w Przemyślu i regionie przemyskim – ponad 7 tysięcy. To właśnie tam podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych PiS zaliczył kompromitację. W dwóch z czterech okręgów wyborczych do Rady Miasta Przemyśla nie zarejestrował list, bo nie zebrał wystarczającej liczby podpisów. Skutek? PiS stracił władzę w Przemyślu.
– W tym regionie cieszymy się wielkim poparciem – zapewnia Piotr Pilch.
Bo Polska jest dla nas matką
Politycy PiS apelują do mieszkańców Podkarpacia, by wzięli udział w majowych eurowyborach. Im wyższa frekwencja, tym większe szanse na to, że Podkarpacie w europarlamencie będą reprezentowały trzy osoby. – Będziemy walczyli o jak najlepszy budżet dla Polski – zapowiada Krystyna Wróblewska.
Dodaje, że w PE trzeba też walczyć o „polską rodzinę”. – 26 maja to bardzo ważny dzień. To Dzień Matki, a Polska jest dla nas wszystkich matką – stwierdziła Wróblewska. Teresa Pamuła uważa, że dla Polski bardzo ważna jest wspólna polityka rolna i wynegocjowanie dla rolników jak najlepszych unijnych dopłat.
Maria Kurowska zaś twierdzi, że PiS-owska lista do PE jest „doskonale ułożona”.
– Zachowane są na niej parytety. Jest 5 kobiet i 5 mężczyzn. Mamy nadzieję na trzy mandaty. Jesteśmy jedną drużyną. W PE będziemy zabiegać o jak największe środki dla Podkarpacia, bo wciąż, niestety, jesteśmy na końcu wśród regionów europejskich. Gonimy Europę, ale Podkarpacie potrzebuje większego wsparcia – uważa Maria Kurowska.
W kończącej się kadencji PE Podkarpacie miało trzech europosłów: Tomasza Porębę i Stanisława Ożoga (obaj z PiS) oraz Elżbietę Łukacijewską (PO).
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl