W środę rano wznowiono akcję poszukiwawczą mężczyzny, który we wtorek został porwany przez nurt Wisłoka. Nadal nikt nie zgłosił jego zaginięcia.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Akcja poszukiwawcza została wznowiona ok. godz. 6:00. Bierze w niej udział 50 policjantów oraz strażacy z komendy miejskiej PSP w Rzeszowie.
Na miejscu ponownie są płetwonurkowie z Przemyśla. Byli także we wtorek, ale akcję poszukiwawczą przerwali po godz. 18:00. W środę znów ich zaangażowano do poszukiwań.
– Będą pracować z sonarem i przeszukiwać rzekę – wyjaśnia kpt. Jan Czerwonka, rzecznik rzeszowskiej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Sonar to urządzenie do wykrywania i określania położenia obiektów znajdujących się pod wodą, wykorzystuje fale dźwiękowe i ultradźwiękowe odbite od tych obiektów.
Tożsamość nieznana
W środę jeszcze raz jest sprawdzany ten sam odcinek Wisłoka – między Mostem Lwowskim a Mostem Załęskim. Strażacy mają do dyspozycji dwie łodzie.
Policjantom wciąż nie udało się ustalić personaliów poszukiwanego mężczyzny. Wiadomo tylko, że to młoda osoba.
– Od wtorkowego popołudnia, do tej pory nikt nie zgłosił nam zaginięcia – mówiła nam w środę rano Magdalena Żuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Wskoczył do rzeki
Jak wynika z ustaleń policjantów, mężczyzna wskoczył do Wisłoka we wtorek po południu. – Szedł bulwarami, nagle wskoczył do rzeki w rejonie ulicy Spytka Ligęzy – mówi Żuk.
Początkowo strażacy informowali, że mężczyzna wskoczył do Wisłoka z Mostu Lwowskiego, co okazało się nieprawdą. Nurt rzeki porwał mężczyznę.
Próbowali go ratować policjanci. Czterech funkcjonariuszy weszło do wody, utworzyli „łańcuch”, ale z powodu silnego nurtu rzeki, nie byli w stanie go wyciągnąć.
(saba)
redakcja@rzeszow-news.pl