Poseł PiS-u, pyszny zwycięstwa w wyborach, napisał poradnik „Jak rozwiązać problem nabywania nieruchomości przez cudzoziemców?”. Już ruszył ze swoją kampanią, znacznie chybioną, bo opartą na manipulacji politycznej, którą ujawniam poniżej.

To, że autor jest posłem, mogę mu jeszcze wybaczyć, ale zastanawiam się jak to się stało, że był Marszałkiem Województwa Podkarpackiego. Pierwsza sprawa to Lasy Państwowe.

Do Sejmu wpłynął projekt zmiany Konstytucji podpisany przez posłów PO-PSL-SLD. Projekt (druk nr 2374) ten poprzez wpis do Konstytucji zabezpieczał istnienie lasów jako wspólne, dostępne na równych zasadach, nie podlegające przekształceniom własnościowym dobro narodowe. Tym samym przeprowadzanie referendum stało się bezcelowe. Byłoby to tylko potwierdzenie tego, co zawarto w projekcie zmian Konstytucji, bo przecież tylko ktoś z czystej złośliwości zagłosowałby przeciw.

Może nie tyle z czystej złośliwości, ale wyrachowania, przeciw zagłosowali posłowie PiS i ZP tłumacząc się, że w zmianie jest zapis dopuszczający wywłaszczenie na cele publiczne. Cele publiczne to nic innego jak wodociąg, gazociąg czy droga, ale żeby je wybudować trzeba udostępnić grunt. W tym przypadku należący właśnie do Lasów Państwowych. Lecz nie o cel publiczny tu chodziło, a o manipulację niezbędną w kampanii wyborczej.

Pierwszy jej etap dotyczył zarzutu, że głosowanie odbyło się pod osłoną nocy. Biedni posłowie musieli przyjść wieczorem na Salę Plenarną i głosować aż do godz. 1 w nocy. Ten argument o nocnym głosowaniu śmieszy mnie tym bardziej, że najczęściej rano krucho jest z frekwencją na głosowaniu.

Drugi zaś sprawdził się wspaniale w zarzutach stawianych Prezydentowi RP, jakoby ten chciał je sprzedać. Po przegłosowaniu zmiany w Konstytucji argument ten stałby się bezzasadny, a tak można nim szafować na wszystkie strony.

We wspomnianym na początku poradniku ów poseł pisze, że „można, by je było sprzedawać i przeznaczać środki na cele publiczne”. Mistrz manipulacji przechodzi samego siebie, ale niestety robi to bardzo nieudolnie. Wprowadza ludzi w błąd, a tym samym naraża się na śmieszność. Przecież powinien się na tym znać. Był wszak Marszałkiem Województwa Podkarpackiego.

Cel publiczny jest czymś zupełnie innym niż sugeruje autor poradnika. Tym bardziej nie można tak nachalnie manipulować słowami pisząc, że pieniądze ze sprzedaży lasów zostaną na niego właśnie przeznaczone. Tym samym projekt nieprzegłosowany, ale argument do manipulacji w kampaniach wyborczych zachowany.

Druga sprawa to polska ziemia i jej obrona przed sprzedażą. Pojawiło się kilka projektów dotyczących jej obrony. Jedynie projekt PSL dawał największe uprawnienia i – jak to się określa w Sejmie – był projektem najdalej idącym. Prace ruszyły powołana została również podkomisja.

W tym miejscu były Marszałek całkiem serio pisze w swoim poradniku, że „Rząd PO i PSL nie chce pamiętać, że polskie grunty rolne i leśne są bardzo atrakcyjnie położone, w centrum Europy i brak ich ochrony, brak zabezpieczenia przed wykupem po 2016 roku może być olbrzymią stratą dla państwa”.

Kiedy czyta się takie stwierdzenia autora to już nie jest śmiesznie. Bardziej jest nad czym zapłakać. Kolejny raz zaskoczył nas PiS. Blokując prace w podkomisji już znalazł kolejny argument do kampanii wyborczej. Ich działania stają się coraz bardziej przewidywalne. Zapewne już wkrótce rozpocznie się manipulacja zatytułowana ”polska ziemia jest zagrożona i jedynie PiS może ją obronić”.

Nikczemne to zachowanie, bo przy blokowaniu prac nad ustawami, nie o dobro Polaków PiS-owi chodzi, lecz ich własne i partii w drodze do rządzenia!

Reklama