Zdjęcie; Komenda Powiatowa Policji w Jaśle

Matkę zabił rano, po wyjściu ojca bladym świtem do pracy. Przy zwłokach czekał na ojca kilka godzin. Jego również chciał pozbawić życia.

Zgodnie z zapowiedziami, 20-letni Jakub W. w piątek, 20 października, w Prokuraturze Rejonowej w Jaśle usłyszał dwa zarzuty: zabójstwa matki ze szczególnym okrucieństwem i usiłowania zabójstwa ojca

Przesłuchanie Jakuba W. trwało około 1,5 godziny, zakończyło się przed 10:00. – Nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień – relacjonowała nam Grażyna Krzyżanowska, szefowa jasielskiej prokuratury. 

– Podejrzany zachowuje się dziwnie, jest „nieobecny”, wycofany, nie okazuje żadnych emocji, ma kamienną twarz pokerzysty. Czy ma świadomość, co się wydarzyło? Nie wiadomo. Wyślemy go na badania psychiatryczne – zapowiada prokurator Krzyżanowska. 

Zaplanowana zbrodnia

Jakub W. nie leczył się psychiatrycznie. Ale wiadomo, że sprawiał problemy wychowawcze. Śledczy nie chcą na razie o nich mówić, chcą je precyzyjnie zweryfikować, bo pojawiają się i takie plotki, że 20-latek bił wcześniej matkę. Teorii spiskowych jest całe mnóstwo.

Środową zbrodnią w podjasielskim Sławęcinie (gmina Skołyszyn) żyje pół Polski. To obok zabójstwa 5-letniego chłopca w Poznaniu, najgłośniejsza historia kryminalna ostatnich dni. Jakub W. był bezwzględny wobec matki, 44-letniej Bogusławy W. 

– Zadał jej nożem kilkadziesiąt ciosów po całym ciele – relacjonuje Grażyna Krzyżanowska. 

Na podstawie ustaleń śledczych odtwarzamy, co się wydarzyło w domu rodziny W. Kobieta została zamordowana w środę (18 października), między godziną 6:00 a 8:00 rano. 46-letni Tomasz W., mąż Bogusławy W. i ojciec Jakuba W., rano wyszedł do pracy na 5:30. 

– Kobieta, przed wyjściem męża z domu, jeszcze żyła – opowiadają nam śledczy. 

Parter cały we krwi

Fot. Facebook.com / Jasło 112

Tomasz W. pracował w jasielskiej fabryce armatur „Jafar”, Bogusława W. w sklepie w Skołyszynie. Tego samego dnia miała na godz. 14:00 iść do pracy. W „Jafarze” pracował też Jakub W. Pracę załatwił mu ojciec, ale raz do niej chodził, raz nie – jak mu się chciało. 

20-latek mieszkał z rodzicami, pokój miał na piętrze, rodzice sypialnię na parterze. Jakub ma siostrę, studiuje w Rzeszowie, nie było jej wtedy w domu. To właśnie na parterze rozegrały się krwawe sceny. Zwłoki Bogusławy W. policjanci znaleźli w sypialni obok łóżka. 

– Ale krew była na całym parterze, co może świadczyć o tym, że kobieta uciekała przed synem, broniła się – mówi prokurator Krzyżanowska. Jakub W. dopadł matkę właśnie w sypialni. Po zbrodni siedział w domu, czekał na ojca, gdy ten wróci z pracy. 

– Gdy ojciec, około 14:00, wszedł do domu, niespodziewanie został zaatakowany przez syna. Nożem ugodził go w brzuch i szyję. Ojciec z krzykiem uciekł z domu do swoich rodziców, którzy mieszkają obok. Jeden z członków rodziny wezwał policję – mówi Grażyna Krzyżanowska.

Makabryczny widok  

Wezwani na miejsce policjanci, w sypialni domu odkryli zakrwawione zwłoki Bogusławy W. – To się w głowie nie mieści, co zobaczyliśmy. W tym domu krewa lała się strumieniami – opowiadają nam śledczy. – Widok był makabryczny – dodają. 

Gdy policjanci zabezpieczali ślady i czekali na technika kryminalistycznego, w tym czasie organizowana była obława na Jakuba W. Bo już od początku było wiadomo, że to syn zabił matkę i próbował zabić ojca. Uciekł z domu przed przyjazdem funkcjonariuszy. 

20-latek ukrywał się przez osiem godzin. Tego samego dnia, ok. 22:00, został zatrzymany w podjasielskiej Trzcinicy – 5 km od miejsca zbrodni. Siedział na przystanku autobusowym, skulony, nawet nie próbował uciekać, do policjantów słowem się nie odezwał. Był trzeźwy.

Zdjęcie: Komenda Powiatowa Policji w Jaśle

69 ran na całym ciele

Dwie kolejne noce Jakub W. spędził w policyjnym areszcie. W piątek został przywieziony do prokuratury w Jaśle, gdzie usłyszał dwa zarzuty. Za zabójstwo matki i usiłowanie zabójstwa ojca grozi mu dożywocie. W piątek sąd aresztował 20-latka na trzy miesiące. 

Także w piątek została przeprowadzona sekcja zwłok Bogusławy W. Wykazała, że kobieta wykrwawiła się na śmierć, syn zadał jej aż 69 ran! 

Tomasz W., ojciec Jakuba, wciąż przebywa w jasielskim szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjanci znaleźli nóż kuchenny, którym 20-latek zaatakował swoich rodziców. Nóż leżał przy zwłokach kobiety. Gdy W. uciekł z domu, zabrał kolejny. 

Motyw zbrodni pozostaje nieznany. – Być może nigdy go nie poznamy – mówią śledczy. I sprawdzają, czy w domu W. były wcześniej awantury, czy i jak na nie reagowali policjanci. Podobno rodzina nie miała „Niebieskiej karty”. Prokuratorzy teraz to jeszcze weryfikują. 

marcin.kobialka@rzeszow-news.pl

Reklama