Zdjęcie: Policja.pl

Koszmar w podrzeszowskiej Sołonce! Wracającą z pracy 39-letnią Martę J. zabił jej mąż, 40-letni Grzegorz J. Użył siekiery i noża.

Do tragedii doszło w zeszły piątek (19 sierpnia) na terenie gminy Lubenia. Policja na temat morderstwa milczy, odsyła do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, gdzie wszczęto śledztwo. Na razie niewiele wiadomo. Być może więcej się dowiemy w niedzielę po południu. O godz. 13:00 zaplanowano przesłuchanie Grzegorza J.

Mężczyzna jest podejrzewany o zabójstwo swojej żony, 39-letniej Marty J., z którą mają 12-letniego syna. Oboje od pewnego czasu nie mieszkali razem. Ona wyprowadziła się z dzieckiem do swoich krewnych. W piątek wieczorem Marta J. wracała z pracy z drugiej zmiany, już było po godz. 22:00. 

– Kobietę do domu odwoził samochodem kolega z pracy. Kobieta miała jeszcze do przejścia niewielki kawałek drogi – mówi Tomasz Kozak, szef Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. Gdy znajomy z pracy stracił koleżankę z pola widzenia, niedługo później Marta J. została zaatakowana na ulicy. 

– Została uderzona siekierą w głowę, otrzymała także kilka ciosów nożem w klatkę piersiową. Sprawca zaciągnął ciało kobiety w krzaki – relacjonuje prokurator Kozak. Zaniepokojona rodzina w sobotę powiadomiła policję o zaginięciu 39-latki. Wszczęto poszukiwania. Do akcji użyto m.in. psów tropiących.  

– Psy wytropiły zwłoki kobiety w sobotę po południu, kilkaset metrów od domu ofiary – mówi Tomasz Kozak. Policjanci tego samego dnia zatrzymali męża kobiety, Grzegorza J., który po zabójstwie żony chciał popełnić samobójstwo. – W jego domu odnaleźliśmy listy pożegnalne – potwierdza prokurator Kozak. 

Motyw zabójstwa nie jest znany. Grzegorzowi J. prawdopodobnie w niedzielę zostanie przedstawiony zarzut zabójstwa Marty J., za co grozi dożywotnie więzienie. Syn małżeństwa jest bezpieczny, przebywa u swojej cioci. – Jemu nic się nie stało. Chłopiec nie był świadkiem zdarzenia – dowiadujemy się w prokuraturze. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama