Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Ratusz uznał, że nie ma sensu demontować zadaszenia rzeszowskiego skateparku. Dlaczego? Bo koszty zdjęcia potężnego balonu są za wysokie.

– Zdecydowaliśmy o tym, żeby nie rozbierać zadaszeniu ze względów finansowych. Otóż firmy, z którymi rozmawialiśmy o kwocie, za jaką chciałyby rozebrać zadaszenie chciały za to ponad 100 tys. zł. To według nas zbyt dużo. Lepiej te pieniądze przeznaczyć chociażby na ścieżki rowerowe lub inną infrastrukturę – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Zadaszenie skateparku to jedna z najbardziej pechowych inwestycji w mieście. Skatepark przy rzeszowskiej hali Podpromie został zadaszony w grudniu ub. r., czyli z rocznym opóźnieniem.

Potężny balon został w końcu postawiony w lutym 2015 r. i stał do lipca, ale fani rolek i deskorolek nie mogli korzystać z obiektu, bo straż pożarna zakwestionowała budowlę.

Strażacy domagali się dodatkowej konstrukcji wsporczej, aby nie doszło do zawalenia zadaszenia. Ostatecznie z konstrukcji udało się zrezygnować, miasto uzyskało specjalne pozwolenie na odstępstwa od projektu.

Skatepark ponownie został zadaszony w listopadzie, ale na zgodę strażaków, którzy mieli kolejne zastrzeżenia, tym razem do systemu ostrzegania przed awaryjnym opuszczeniem dachu, trzeba było czekać do grudnia. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia ratusz dostał pozwolenie na użytkowanie obiektu.

Urzędnicy zapowiadali, że skatepark będzie zadaszony w okresie zimowym, a potem balon zostanie zdjęty. Teraz okazuje się, że obiekt będzie zadaszony przez cały rok. Skatepark jest czynny codziennie od godz. 8:00 do 22:00. Wewnątrz jest oświetlony i podgrzewany.

Zadaszenie skateparku kosztowało ok. 700 tys. zł. Pieniądze na inwestycje pochodziły z pierwszej edycji Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama