Tego jeszcze nie było. Partia opozycyjna prosi mnie o wsparcie finansowe na własną działalność polityczną, atakując idiotycznie PiS w swoim uzasadnieniu ich potrzeby moich pieniędzy.
W mediach ostatnio głośno o bulwersującej prośbie: partia Nowoczesna prosi Zakłady Chemiczne Police o wspieranie finansowe. Jest już opinia prawna w tej sprawie, z której wynika, że mogło dojść do „usiłowania popełnienia przestępstwa”. Zgodnie bowiem z ustawą o partiach politycznych nie mogą być one finansowane przez spółki. Stąd krzykliwe tytuły w gazetach typu „Petru chciał pieniędzy od państwowej spółki?!”.
Ale i mnie spotkała ta wątpliwa przyjemność: poproszony zostałem o wsparcie Nowoczesnej, proszą o niewielką kwotę, ale na sugerującym zdjęciu dołączają banknot 10-złotowy. I bezczelnie uzasadniają to kilkoma kłamstwami o paru ministrach obecnego rządu. W życiu nie dam im ani złamanego grosza, wolę dietę radnego wydać na inne ważniejsze cele: wspomóc rzeszowian, ufundować stypendia, itp. Prośby Nowoczesnej „wesprzyj nas” oraz „wspieraj nas” pozostaną bez odzewu.
PS. Jest ciąg dalszy tej afery – Nowoczesna ponownie prosi mnie o wspieranie finansowe, ale przyjęła strategię innego uzasadnienia! Tym razem chcą zmieniać kraj i wyjaśniają mi, że to drobna kwota, ale wielka sprawa. I że moje 10 zł pomoże zmienić Polskę na lepsze! Przekonują mnie, że utrzymują się ze składek sympatyków i działaczy i – UWAGA – planują „akcje piętnujące szkodliwość PiS”.
Aby mnie bardziej przekonać wyjaśniają mi, że ostatnie sondaże pokazują dla nich poparcie aż 25% (wczoraj wyczytałem z innych źródeł, że mają … 10% i nawet konająca Platforma ich wyprzedziła, ale to szczegół). Żal … gardło ściska.
Co to się porobiło!