Zdjęcie: Waldemar Szumny / Archiwum

W zasadzie rzetelność i precyzja powinny cechować ludzi odpowiedzialnych. Tyle teoria, w życiu niestety bywa inaczej – warto wiedzieć, jak czytać rating.

Właśnie ukazał się najnowszy raport agencji ratingowej na temat Rzeszowa. Wszyscy radni otrzymali mailem pewien skrót zatytułowany „Bezpieczne finanse Rzeszowa” jako najważniejsze wnioski z komunikatu tej agencji. Ten zwięzły materiał informuje, że sytuacja finansowa Rzeszowa jest bardzo dobra, zadłużenie jest umiarkowane, miasto jest dobrze zarządzane, a co roku coraz więcej pieniędzy jest przeznaczane na inwestycje miejskie.

Przeczytawszy te informacje zadałem sobie trud sięgnięcia do PEŁNEGO raportu, a nie do skrótu. Byłem ciekaw, co naprawdę napisała niezależna agencja ratingowa, a co zostało pominięte w tych tzw. najważniejszych wnioskach.

Po kompleksowej lekturze dokumentu wiem znacznie więcej o sytuacji finansowej naszego miasta.

Po pierwsze, aktualny rating to BBB+ i zadałem sobie pytanie, jak naprawdę wysokie to miejsce i ile jeszcze brakuje do czołowych pozycji. Bo warto wiedzieć, która od góry licząc jest to kategoria i ile jest jeszcze wyższych poziomów.

Po drugie, mowa jest o spodziewanym wzroście zadłużenia, co nie napawa mnie optymizmem. Już za Gierka niby było fajnie i prawie jak na Zachodzie (w porównaniu z wcześniejszym okresem gomułkowskim), a potem prawda wyszła na jaw i zadłużenie czkawką nam się odbijało przez długie lata. Po prostu dzieci i wnuki muszą długi pospłacać.

Po trzecie, przeczytałem założenie, że dochody z podatków i opłat będą dynamicznie rosły. Ta nadzieja pojawia się aż dwukrotnie, co mnie niepokoi. Bo dynamiczny wzrost dochodów z miejskich danin może po prostu oznaczać ich podwyższenie. Aby dynamicznie rosło, to mieszkańcy muszą więcej wpłacać tych podatków i opłat, a to mnie nie cieszy jako radnego – wolałbym obniżać stawki.

Po czwarte, jasno i wyraźnie napisano, że wydatki majątkowe spadły do poziomu 114 mln zł. Tak niski poziom mnie martwi, do tej pory wydatki majątkowe tak kiepsko nie wyglądały. Bo to pokazuje rzeczywisty poziom miejskich inwestycji.

Po piąte wreszcie, słowa „budżet Miasta jest narażony na ryzyko stopy procentowej” mnie szczególnie niepokoją. Bo gdy o tym mówiłem wiele razy, to mnie uspokajano do tej pory. Teraz raport potwierdza moje słowa.

Można o tym nie wiedzieć, można o tym nie mówić, ale nie zmienia to faktu, że tak rzeczywiście jest.

Ufam, że faktycznie finanse Rzeszowa są bezpieczne, bo po prostu na każdej sesji radni analizują je i dokonują w razie potrzeby stosownych zmian. Ale wolałbym, aby mieszkańcy mieli świadomość jakie są plusy i minusy.

Reklama