Zarośnięte brzegi, wysokie trawy, w wodzie glony. Mieszkańcy Zaczernia patrzą na potok Czarna i pytają, czy tak ma wyglądać?. Za jego utrzymanie odpowiadają Wody Polskie.
Gdy zachodnia Polska mierzy się z największą od lat katastrofą ekologiczną w kraju, mieszkańcy Zaczernia zastanawiają się co może się stać z potokiem Czarna, który płynie przez ich wieś.
– Jestem zaniepokojony, czy do podobnych sytuacji jak na zachodzie kraju dojdzie i tu. Wprawdzie nasza rzeka jest mniej zarybiona, ale żyje w niej dużo innych żywych stworzeń, a także ptaków, np. kaczki – opowiada Krzysztof, nasz czytelnik.
Pamięta też jak przed laty potok był regulowany i systematycznie porządkowany. – Nierzadko można było w nim znaleźć raki, co świadczyło o czystości wody. Jako młody chłopak z kolegami kąpaliśmy się w tutaj – wspomina Krzysztof.
Obecnie potok Czarna zostawia wiele do życzenia. – Jest w fatalnym stanie technicznym na całej swojej długości. Zarośnięty trawami, glonami i ogólnie rzecz ujmując jego stan jest katastrofalny.
Administratorem są Wody Polskie. Tak jest od 2018 roku. Katarzyna Tokarz, z rzeszowskiego oddziału Wód zapewnia, że prace konserwacyjne prowadzone regularnie, na odcinkach o łącznej długości około 10,4 km. – Polegają na ręcznym wykaszaniu skarp i dna potoku, karczowane są również krzaki – wyjaśnia Katarzyna Tokarz.
Rocznie kosztuje to około 90 tys. zł. W pierwszej kolejności wykaszane są odcinki zlokalizowane przy ujściach innych cieków lub rowów melioracyjnych oraz w terenach zabudowanych.
W sierpniu miał być rozstrzygnięty przetarg na koszenie. – Ze względu na bardzo duże przekroczenie kwoty przeznaczonej przez inwestora na wykonanie zadania, przetarg został unieważniony i zostanie ogłoszony ponownie, na początku września br. – tłumaczy Katarzyna Tokarz.
Między piątym a siódmym kilometrem, potok płynie przez dolinę. Przy dużych opadach deszczu, woda rozlewa się na przyległe tereny niezabudowane i nieużytki rolne. Mieszkańcy pytają więc, czy potok zostanie uregulowany.
– Odcinek przebiegający przez miejscowość Zaczernie ma również większą pojemość korytową, w stosunku do odcinków, na których wykonywane są roboty utrzymaniowe. W związku z tym nie stwarza zagrożenia powodziowego – dowiadujemy się w rzeszowskim oddziale Wód Polskich.