Uszkodzenie ciała i naruszenie nietykalności cielesnej policjantów – taki zarzuty usłyszało dwoje obywateli Łotwy, którzy w piątek w Jaworniku koło Strzyżowa wywołali awanturę na drodze krajowej nr 19.
O ataku na funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego, a potem policjantów, jako pierwsi, pisaliśmy w sobotę. W poniedziałek Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie podała więcej informacji na temat niecodziennego zdarzenia, które dla jednego z policjantów zakończyło się złamaniem ręki.
Do awantury doszło po godz. 16:00. Chwilę wcześniej funkcjonariusze ITD postanowili skontrolować kierowcę TIR-a, który zaparkował ciężarówkę w niedozwolonym miejscu – w zatoce przy DK nr 19. Kierowca, którym okazał się 52-letni obywatel Łotwy, nie chciał jednak przeparkować TIR-a.
– Mężczyzna awanturował się, był agresywny, dlatego inspektorzy poprosili o pomoc policję – relacjonuje Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik KWP Rzeszowie.
Na miejsce przyjechał policjant, który jako pierwszy podjął interwencję wobec agresywnego Łotysza, ale ten wcale się nie uspokoił. – Kierowca był chyba wprawiony w MMA, było ostro – mówili nam policjanci. Łotysz zaatakował policjanta, uderzył go w trakcie próby obezwładnienia. Funkcjonariusz doznał złamania ręki.
Na tym nie koniec. Jak twierdzi policja, gdy 52-latek był obezwładniany, do awantury przyłączyła się jego 50-letnia partnerka. – Kobieta zaczęła uderzać i drapać interweniującego policjanta oraz policjantów, którzy w między czasie przybyli na miejsce – dodaje Marta Tabasz-Rygiel.
Ostatecznie agresywną parę udało się skuć kajdankami. Łotysze zostali zatrzymali, trafili do policyjnego aresztu, a ciężarówkę odholowano na parking strzeżony. W niedzielę 52-latkowi postawiono zarzut naruszenia nietykalności cielesnej oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu policjanta. Łotyszowi grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności.
Zarzuty dostała także partnerka mężczyzny – naruszenie nietykalności cielesnej i spowodowanie lekkiego uszkodzenia ciała policjantów. To przestępstwo zagrożone karą 3 lat więzienia. Łotysze przyznali się do winy. Po przesłuchaniu w obecności tłumacza zostali zwolnieni.
Dokładne okoliczności piątkowej awantury wyjaśniają funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie, pod nadzorem miejscowej prokuratury.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl