fot. 3 PBOT
Reklama

Kapral Damian z 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej łączy służbę wojskową z ekstremalną pasją. W ciągu pięciu lat zdobył Mont Blanc, Kazbek i Kilimandżaro. Żołnierz z Tarnobrzega udowadnia, że w mundurze można realizować marzenia o najwyższych szczytach świata.

Dla żołnierza z 34 batalionu lekkiej piechoty góry to codzienność po służbie. Rozpoczął przygodę od polskich Tatr, które pokonywał latem i zimą na najtrudniejszych szlakach. Z czasem apetyt rósł – przyszła kolej na europejskie szczyty.

11 szczytów Starego Kontynentu

Na koncie kaprala jest już 11 z 46 szczytów tworzących Koronę Europy. Zdobył między innymi Comapedrosa w Andorze, Triglav w Słowenii i Moldoveanu w Rumunii. Każdy szczyt to kolejny krok w realizacji ambitnego planu.

– Służba i góry wzajemnie się uzupełniają. Obie wymagają wytrwałości, odpowiedzialności i szybkiego działania w trudnych warunkach. To ciągłe przekraczanie własnych granic, stawianie czoła trudnościom i udowadnianie, że warto iść dalej, nawet gdy jest ciężko – mówi.

fot. 3 PBOT

Nocowanie na 4400 m

Punktem przełomowym był Mont Blanc, który zdobył w 2023 r. Ten szczyt o wysokości 4810 m okazał się najtrudniejszym wyzwaniem.

– To była najtrudniejsza wyprawa. Po zejściu ze szczytu zaskoczyła nas śnieżyca, porywisty wiatr i mróz sięgający -20°C. Musieliśmy awaryjnie nocować na 4400 me – wspomina.

Reklama

Rok później stanął na Kazbeku o wysokości 5054 m. W 2025 r. zdobył dach Afryki – Kilimandżaro (5895 m n.p.m.).

Kirgistan, Chile lub Nepal

Kapral już planuje kolejne wyzwania. Przygotowuje się do zdobycia któregoś z trzech imponujących szczytów: Piku Lenina w Kirgistanie (7134 m), Ojos del Salado w Chile (6893 m) lub Mera Peak w Nepalu (6476 m).

– Każda z wypraw to test fizyczny i psychiczny, ale i nauka. Doświadczenia z gór przekładam na służbę, prowadzę zajęcia z survivalu, dzielę się wiedzą z młodzieżą i kolegami z jednostki – tłumaczy żołnierz.

Podkreśla, że góry uczą pokory, planowania i odpowiedzialności.

– To przydaje się w wojsku każdego dnia. Mam wsparcie przełożonych, a to motywuje do dalszego działania – dodaje.

(rem)

Czytaj więcej:

„Wraki” zalewają Rzeszów. Straż Miejska działa, ale często ma związane ręce

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama