Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

W planach są rajdy rowerowe i „Majówka z prezydentem”, a być może i objęcie przez Tadeusza Ferenca patronatem Rzeszowskiej Masy Krytycznej. Czy to oznacza, że wojna urzędników z rowerzystami zmierza do rozejmu? A może kolejną kością niezgody stanie się miejski system wypożyczania rowerów?

Brak zgody urzędników na jazdę rowerów po buspasach, ograniczenie prędkości dla rowerzystów na deptakach, a początkowo całkowity zakaz jazdy po nich, zbyt wysokie krawężniki – „przeciwczołgowe” i ścieżki rowerowe donikąd – to jedne z wielu punktów zapalnych przez które rzeszowscy rowerzyści toczyli batalie z Urzędem Miasta przez ostatnie lata.

Były też i dobre momenty, jak chociażby zgoda Zarządu Transportu Miejskiego na to, aby rowerzyści w wyjątkowych sytuacjach mogli bezpłatnie przewozić swoje jednoślady, czy deklaracja Tadeusza Ferenca, który powiedział, że chce, by w Rzeszowie budowało się tak szerokie drogi rowerowe, jak w Holandii.

Początek 2018 roku pokazuje, że być może relacje na linii urzędnicy – rowerzyści ocieplą się na dłużej, bo pojawił się plan, aby zamiast toczyć kolejne wojny, zacząć w końcu rozmawiać. 

Chodzi o to, że miasto wraz z rowerzystami chce podjąć współpracę w zakresie imprez rowerowych w mieście. Na pierwszy ogień ma pójść w kwietniu Masa Krytyczna, czyli przejazd ulicami Rzeszowa.

Jeśli uda się dopiąć do tego czasu wszystkie szczegóły współpracy między urzędem a rowerzystami, to wszystko zmierza do tego, aby ona odbyła się pod patronatem samego prezydenta Tadeusza Ferenca, przez którego w zasadzie 10 lat temu po raz pierwszy się odbyła, ponieważ Masa Krytyczna miała być aktem sprzeciwu wobec zakazu wjazdu rowerów na deptak.

– Prawdą jest, że prezydent chce, aby w Rzeszowie odbywało się więcej imprez rowerowych, stąd też spotkaliśmy się z przedstawicielami stowarzyszenia Rowery.Rzeszów.pl, aby wspólnie ustalić kalendarz wydarzeń i ramy współpracy – wyjaśnia Aneta Radaczyńska, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki w rzeszowskim magistracie.

Jedne z pierwszych pomysłów, które można byłoby zorganizować w tym roku to chociażby wydarzenie pod roboczym hasłem „Majówka z prezydentem”, czy rajd rowerowy, który stowarzyszenie chciało zorganizować z pieniędzy z Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego. Nie udało im się jednak zdobyć wystarczającej liczby głosów i ten projekt do RBO się nie dostał.

– Jesteśmy pozytywne zaskoczeni taką współpracą, szczególnie jeśli chodzi o rajdy, bo jest to odpowiedź na  potrzeby rowerzystów. Cieszymy się, że miasto chce z nami rozmawiać, a nie dalej toczyć wojnę, bo przecież nie jesteśmy wrogami miasta – mówi Daniel Kunysz, szef stowarzyszenia Rowery. Rzeszów.pl.

– Trzeba też dodać, że nasze kontakty poprawiły się chociażby z Miejskim Zarządem Dróg – nasze sugestie dotyczące infrastruktury drogowej w mieście zostały w ub. r. uwzględnione. Zarząd Zieleni Miejskiej również jest z nami w kontakcie przy planowaniu swoich prac – dodaje.

Ocieplone relacje na linii urzędnicy – rowerzyści nie oznaczają, że miłośnicy jednośladów przestaną dbać o to, aby po rzeszowskich drogach jeździło się bezpiecznie, a ścieżki rowerowe były tworzone z głową.

Rowerzyści wciąż będą dążyć do tego, aby opracowano standardy rowerowe oraz, aby miasto powołało oficera rowerowego. Nie zamierzają również odpuścić wprowadzenia na rzeszowskie drogi rowerów IV generacji, czyli takich, które będzie można wypożyczać przy udziale specjalnej aplikacji. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.

– Rowery III generacji [w stacjonarnej wypożyczalni – przyp. red.] były dobre do pewnego momentu. Gdy przestano o nie dbać, ich stan zrobił się opłakany. Wprowadzenie rowerów IV generacji będzie lepszym rozwiązaniem – twierdzi Daniel Kunysz.

Według szacunków Kunysza na uruchomienie projektu wystarczyłby na początek 1 mln zł. 

Przypomnijmy, że swoją wypożyczalnie na nowych zasadach i z nowym  partnerem – Arkus&Romet Group – chce wskrzesić Małgorzata Mac. To właścicielka RoweResu, obecnej stacji wypożyczalni rowerów, która aktualnie jest w opłakanym stanie. 

Wspólny projekt Mac i Arkus & Romet Group zakłada postawienie 30 stacji wypożyczania rowerów, na których znalazłoby się 300 zwykłych jednośladów, 50 elektrycznych oraz około 20 czterokołowych pojazdów elektrycznych, z których mogłyby korzystać osoby mające ukończony 14. rok życia. Szacunkowy koszt wcielenia tego planu to 2-3 mln zł. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.

Póki co w budżecie miasta na żadną wypożyczalnię rowerów miejskich nie ma zapisanej ani złotówki. Dlatego też na najbliższa sesję Rady Miasta radni PiS przygotowali uchwałę, która zakłada wpisanie do tegorocznego budżetu kwoty 3 mln zł na wprowadzenie rowerów IV generacji do Rzeszowa.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama